Widząc brudnego, chorego psa na ulicy, większość z nas przejdzie obok. Ale za tą masą splątanej sierści kryje się żywa istota, marząca o ciepłym domu i miłym właścicielu. Oto, co może mu zrobić kilka miesięcy miłości i troski.
Uratowanie jednego psa nie zmieni świata, ale dla tego jednego psa zmieni się cały świat – to zasada, którą kieruje się każdy ratownik zwierząt. Jednym z nich jest 26-letni Chilijczyk David Fernandez. Uważa pomaganie zwierzętom za sprawę swojego życia.
Jadąc na miejsce często znajduje coś pokrytego świerzbem, ranami i kołtunami. Niektóre z jego podopiecznych są w tak opłakanym stanie, że przechodnie nie mają nawet odwagi ich dotknąć. Facet dostarcza nieszczęsne zwierzęta do kliniki weterynaryjnej, a później pomaga im znaleźć dom i kochającą rodzinę.
W stolicy Chile – Santiago, gdzie pracuje David, jest po prostu przerażająca liczba bezpańskich psów. I choć mieszkańcy na ogół traktują zwierzęta ze współczuciem, starają się je nakarmić i pomóc im przetrwać, to rosnąca populacja porzuconych psów mówi o poważnych problemach w społeczeństwie.
Na ulicy psy żyją w strasznych warunkach, szybko łapiąc infekcje i pasożyty.
57% Chilijczyków uważa, że jedynym sposobem na zmniejszenie liczby bezpańskich psów jest ich odławianie i eutanazja, ale władze wciąż starają się kontrolować liczbę poprzez ograniczanie przyrostu naturalnego – z budżetu miasta przeznaczane są duże środki na sterylizację i kastrację psów. Niedawno w kraju uchwalono ustawę przewidującą karę dla właściciela, który wyrzuca zwierzaka na ulicę. Aby kontrolować sytuację, każdemu zwierzęciu koniecznie wszczepia się mikrochip. Jednak te środki wciąż nie są zbyt skuteczne, więc David i jego koledzy mają dużo pracy do wykonania.
Aby pokazać, kto kryje się za stworzeniami pokrytymi błotem i strupami, David publikuje zdjęcia bezpańskich psów na portalach społecznościowych przed i po ich uratowaniu. Oto jak jego podopieczne zmieniły się po kilku miesiącach opieki i miłości.
Główne zdjęcie: google.com