Ptaki osiedliły się w miejscu, które wydawało im się wygodne i bezpieczne - na zaporze wodnej. Ale kiedy przybyły tam koparki, ludzie musieli zadbać o bezpieczeństwo ptaków pozostawionych bez rodziców.
Ten dzień zaczął się zwyczajnie, ponieważ pracownicy Korpusu Inżynierów Armii Stanów Zjednoczonych od dawna pracowali nad renowacją starej zapory na rzece. Gdy podjechał specjalny sprzęt, Roberto Navarez nagle zauważył na zaporze dwa malutkie pisklęta. Nie chciał im przeszkadzać – miał nadzieję, że rodzice wrócą i zaopiekują się pisklętami. Ale rodzice nie wrócili, a czas uciekał. Buldożer był już blisko, gdy mężczyzna zabrał pisklęta.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Roberto, zadzwonił do biologa, którego znał; mężczyzna wyjaśnił co należy robić: pisklęta należy włożyć do pudełka i zabrać w bezpieczne miejsce. Roberto zabrał je do swojej przyczepy: starsze pisklę od razu poczuło się lepiej. Ale młodsze pozostawało nieruchome i ospałe, wtedy Roberto zaczął obawiać się o jego życie. Mężczyzna ponownie zadzwonił do przyjaciela biologa, który wskazał osobę, która mogłaby niezwłocznie pomóc.
Tym człowiekiem był Lee Rourke, który każdą wolną minutę spędzał na obserwowaniu ptaków przez lornetkę. Lee powiedział, że należy odnieść ptaków do gniazda i mieć nadzieję, że rodzice przylecą po nie. Praca na zaporze już się skończyła, gniazdo znów było bezpieczne. Roberto przeniósł ptaki i ukrył się w pobliżu. Czekał, ale rodziców nie było widać.
Starsze pisklę, które wyraźnie czuło się całkiem dobrze, opuściło gniazdo, a drugie pisklę wyglądało tylko gorzej. Lee był przekonany, że zostało mu nie więcej niż 24 godziny i może umrzeć. Lee postanowił spróbować uratować ptaka. Przed zabraniem ptaka do domu mężczyzna postanowił uzyskać zgodę żony.
- Chcesz wychować pisklę sójki? – napisał Lee.
– Zdecydowanie – powiedziała Susan.
Pisklę nazwali Blue Blue. Kobieta przeczytała wszystko o tym, jak prawidłowo wyposażyć gniazdo sójki, jak karmić pisklę i jak się nim opiekować. Jedna rzecz pozostawała tajemnicą: czy ich pisklę było chłopcem czy dziewczynką? Nie dało się tego określić po umaszczeniu, zwłaszcza że pisklę było jeszcze bardzo małe.
Pierwszy dzień był bardzo trudny: Blue Blue nie chciał jeść… ale potem wszystko się zmieniło. Sójka okazała się ostrożna i ciekawa. Susan i jej córka Gillian bardzo przywiązały się do sójki, ale od samego początku postanowiły, że przygotują ptaka na powrót do natury.
Nauczyły Blue szukania pożywienia, a ptak szybko nauczył się dbać o siebie. Blue Blue bardzo przywiązał się do Susan i zasypiał na jej ramieniu lub na szyi pod włosami, gdy pracowała przy komputerze. Kobieta od czasu do czasu myślała o zostawieniu sójki w domu, ale uznała, że byłoby to niesprawiedliwe wobec ptaka.
Susan i Lee planowali wsadzić ptaka do pudełka i wyjść do parku, posiedzieć przez chwilę, żegnając się i otworzyć pudełko, kiedy będą gotowi. Ale Blue Blue, jak zawsze, zdecydował o wszystkim sam. Kiedy przyszedł do nich sąsiad, ptak wyleciał przez otwarte drzwi. Ptakowi wystarczyło kilka chwil - wyskoczył i dołączył do stada sójek na podwórku.
Ale to jeszcze nie koniec. Kilka dni później Blue Blue powrócił, by się pożegnać. Kiedy Susan szła do sklepu, spotkała sójkę, która towarzyszyła jej na ulicy. A potem odleciała.
Source: youtube.com
Główne zdjęcie: google.com