Łazienka jest bardzo skromna, powierzchnia niecałe 2 m2. Po ułożeniu płytek powierzchnia wyniosi 1,48x1,3 m, wysokość pomieszczenia wynosi 2,37 m.
Ze względu na bardzo mały rozmiar łazienki i chęć zachowania wanny nie znaleźliśmy na rynku odpowiedniej oferty. Bardzo zależało też na znalezieniu miejsca na pralkę i jednocześnie nie zagracać łazienki. Mając pewne doświadczenie życiowe, postanowiono zrobić wszystko na własną rękę.
Przede wszystkim demontaż wanny, stare kafelki, santechniki i okablowania. Teren został zwolniony do dalszych prac.
Pomocy udzielił hydraulik ze spółdzielni mieszkaniowej - odciął starą rurę z suszarką na ręczniki i zainstalował nową rurę z kranami w ścianie.
Zaplanowano, gdzie będzie się znajdować, i wykonano instalację wszystkich rur oraz montaż suszarki na ręczniki.
Dom jest murowany, 1976 rok, ściany trzeba było wyrównać - miejscami spadki wynosiły do 5-6 cm.
Przyszedł czas na wannę. Każdy może ją kupić, ale każdy potrafi zrobić ją własnymi rękami.
Sam spawał ramę z profilu metalowego. Montaż ramy przebiegł bez problemów – zaczęto robić oblicówkę. W trakcie prac zobaczono, że pod łazienką została przyzwoita przestrzeń. Postanowiono ją wykorzystać: wykonano drzwiczki dostępu do konserwacji oraz dwie szuflady do przechowywania detergentów.
Wynik był satysfakcjonujący. Między pralką a wanną pozostało jeszcze trochę miejsca - dodano tam półki.
Oblicówka nie była problemem. Trochę improwizacji, krawędź boku została wykonana z mozaiki.
Odpływ do wanny został zamontowany jak do zlewu kuchennego (rozwiązany problem korka i rusztu).
Sufit wykonany z paneli PCV. Zainstalowano trzy wbudowane światła i wentylator domowy.
Wykonanie samej wanny zajęło znacznie więcej czasu i wysiłku niż zakup i instalacja fabrycznej, ale wynik był tego wart.
Wzięcie prysznica czy leżenie w wannie to dla nas teraz wielka przyjemność - miejsca starczy dla dwojga.
Sam pokój nie wydaje się teraz taki mały.
Pozostaje tylko zmienić zasłonę i kosz, chcę żeby były białe.
Główne zdjęcie: umbrella.green