Estonka Marit Ilison szyje ubrania odkąd pamięta. Jak wiele dziewczynek zaczęła od ubrań dla lalek, a dopiero w ósmej klasie uszyła swoją pierwszą rzecz dla dorosłej osoby - dżinsową spódnicę dla siebie, jednak wtedy nie umiała kroić i poprosiła swoją matkę chrzestną, która pracowała jako projektantka mody, aby stworzyła wzór.

Wydaje się, że złożoność kroju nie inspiruje dziś Marit. Ale wyróżnia ją kreatywność myślenia projektowego. Ale zanim to w pełni pokazała, dziewczyna najpierw studiowała modeling w Tallinn College, a następnie w ramach programu wymiany studenckiej - w Danii, w szkole projektowania w Kopenhadze.

foto: lemurov.net

Szkolona przez projektantów Bruno Pietersa, Camillę Starek i innych, Marit szukała własnego stylu. Jej imię po raz pierwszy zabrzmiało w świecie mody w 2013 roku, kiedy Ilison wpadła na oryginalny pomysł: stworzyć kolekcję płaszczy ze… starych sowieckich koców.

Zaczęła szukać koców: u starszych kobiet, na antresolach, szafach. Wkrótce świat mody zachwycił się niezwykłym designem i Marit została posiadaczką nagrody Vogue TALENT 2014, dotarła do finału prestiżowego konkursu projektowego i została wymieniona przez magazyn Stiletto.

foto: lemurov.net

Dziś Marit kontynuuje linię dwustronnych płaszczy z koców, którą nazwała „Sspać się chce”, na cześć opowieści Antona Pawłowicza Czechowa o tej samej nazwie o 13-letniej niani, której nie chce zasnąć dziecko. Ma własne atelier w Tallinie, stworzenie jednego płaszcza zajmuje do dwóch tygodni. Nic dziwnego, że koszt jednego modelu zaczyna się od 2 tysięcy euro.

Płaszcze szyte są ręcznie z radzieckich i chińskich wełnianych koców, które były szyte w latach 60-80 ubiegłego wieku z wełny wielbłądziej i owczej, w różnych kolorach z przewagą białych motywów kwiatowych.

Płaszcz jest wyszywany koralikami i cyrkoniami, a niektóre ślady użytkowania i zniszczenia przez mole można łatwo wytłumaczyć naturalnością materiału, pomysłem projektanta i stać się główną atrakcją rzeczy.

foto: lemurov.net

W najnowszej kolekcji Marit dostrzegamy nowe trendy: jako materiał na płaszcze projektantka zaczęła używać flanelowych kocyków dziecięcych, w które kiedyś zawijano maluch - są miększe i przyjemniejsze dla ciała, choć nie tak ciepłe. Kolory tych kocyków były zwykle w kratkę, więc nowe płaszcze od Marit wyglądają inaczej, poza tym mają bardziej złożony krój, bardziej przylegający, nawiasem mówiąc, teraz mają kołnierze, co tłumaczy się również specyfiką materiału źródłowego .

Podszewka płaszcza nadal jest ręcznie farbowana, aby jak najbardziej pasowała do koloru płaszcza, guziki te same, markowe, złote LFS.

Każdy płaszcz jest niepowtarzalny, posiada certyfikat, który wskazuje numer seryjny produktu oraz pochodzenie koca. Tym samym nie jest to już tylko ubranie, ale przedmiot kolekcjonerski.

Główne zdjęcie: lemurov.net