Ostatni właściciele postanowili porzucić nieszczęsne zwierzę, aby umarło ze starości na poboczu drogi. Czworonożne stworzenie miało jednak szczęście.

Życie Zoe, bohaterki tej historii, zasługuje na to, by nakręcić o niej film. Jako szczeniak, wraz z siostrą bliźniaczką, trafiła do kalifornijskiego schroniska. Psy miały wtedy sześć miesięcy i dobrze zaadaptowały się w nowym domu: ich właściciele kochali je i rozpieszczali.

Pewnego dnia właścicielka wyszła z Zoe na spacer, a po drodze postanowiła zajrzeć do sklepu. Michelle przywiązała psa w pobliżu wejścia i weszła do środka. Kiedy wróciła, psa już nie było. Michelle złożyła doniesienie na policję i powiadomiła firmę zajmującą się mikroczipami o zaginięciu psa. Miało to miejsce w 2010 r. Pięć lat później Zoe została zarejestrowana w bazie danych producenta chipów jako zwierzę, które umarło. Biuro szeryfa hrabstwa San Joaquin poinformowało o tym na swojej stronie na Facebooku. Stał się jednak prawdziwy cud.

„10 lutego 2022 r. funkcjonariusz Brandon Levin otrzymał telefoniczne zgłoszenie o bezdomnym psie, który został porzucony na wiejskiej posesji poza Stockton. Osoba dzwoniąca powiedziała, że pies wygląda na starego i niezdrowego” - powiedziała policja. Zoe, która przez dziesięć lat wiernie służyła swoim nowym właścicielom, została po prostu wyrzucona, aby umrzeć z głodu.

foto: google

Pies został znaleziony około 100 kilometrów od miejsca, w którym zaginął w 2010 roku. Michelle, która przyszła odebrać zwierzaka, powiedziała: „Zdecydowanie nie spodziewałam się, że to kiedykolwiek nastąpi, więc jestem bardzo podekscytowana".

Funkcjonariusz Brandon Levin, który sprawdził Zoe, uzyskał od producenta chipa dane kontaktowe jej właściciela i odkrył, że nadal ma ten sam numer telefonu komórkowego. Mówi, że była właścicielka „była w totalnym szoku”.

Stwierdzono, że pies jest w złym stanie. Jego żebra prześwitywały przez skórę, a sierść wypadała z braku substancji odżywczych, tworząc łyse miejsca. Być może po raz pierwszy od dłuższego czasu sunia zjadła i teraz patrzy z poczuciem winy na ludzi. Zoe nie wierzy, że ludzi mogą nie tylko głodzić i karać, ale także kochać. „Jestem szalenie szczęśliwa i mam nadzieję, że kiedy wrócimy do domu, wyleczę ją i pozwolę jej żyć do końca życia w spokoju i miłości” - mówi Michelle.

foto: google

Główne zdjęcie: google.com