Życie jest tylko jedno i trzeba je przeżyć w taki sposób, aby wzbudzić zazdrość innych i pozostawić sobie przyjemny posmak.

Na naszym podwórku mieszka starszy pan, który wygląda jak Omar Khayyam. Kiedyś zapytałam go, jak jego zdaniem warto przeżyć życie. Starsi ludzie chętnie udzielają rad; do tego mają więcej doświadczenia niż młodzi. Ciekawe jest też słuchanie, czego życie nauczyło człowieka na przestrzeni lat.

Odpowiedział, że są dwa sposoby: jeden to zasada zachowania energii. Siedzieć w cieniu i nie wychylać się. Niewiele zależy od każdego z nas z osobna. Życie nieubłaganie toczy się swoim torem.

Albo drugi sposób - żyć pełnią życia, robić coś dla dobra społeczeństwa i osobistych korzyści. Jednak pamiętając, że raczej nikt nie doceni, a los da ci tylko to, co jest ci przeznaczone.

Skąpcu, nie narzekaj, że czasy są złe.

Wszystko, co masz, wydawaj. Pamiętaj, że życie jest tylko jedno.

Bez względu na to, ile masz złota, nie możesz go zabrać do innego świata.

Nawet garści ziarna nie zabierzesz.

Wszyscy chcemy coś zmienić w swoim życiu. Ale wewnętrznie jesteśmy oporni na drastyczne zmiany. Chcielibyśmy jak w piosence dla dzieci, „nagle przylatuje czarodziej” albo „szczęście nagle puka do drzwi”.

Wszyscy pragniemy nagród, które dziesięciokrotnie przewyższają nasze oczekiwania. Powinniście się zgodzić, że wygrana na loterii jest o wiele przyjemniejsza niż otrzymanie na kartę stosunkowo niewielkiej sumy pieniędzy jako pensji, która musi wystarczyć na miesiąc.

Khayyam mówił: „Życie jest tylko jedno i trzeba je przeżyć w taki sposób, aby wzbudzić zazdrość innych i pozostawić sobie przyjemny posmak.”

Życie wstydzi się tych, którzy siedzą i rozpaczają,

Którzy nie pamiętają o przyjemnościach, którzy nie wybaczają krzywd,

Śpiewaj, aż pękną struny!

Pij, aż naczynie rozbije się o kamień!

Ale to tylko teoria. Jak zrealizować ten pomysł w „betonowej dżungli”, w wiecznych korkach? W szarej codzienności, gdzie nie ma szafarzy, którzy ci się kłaniają, nie ma pięknych peri, które patrzą na ciebie?

Osobiście podoba mi się podejście Michaiła Żwanieckiego:

Życie jest krótkie. Trzeba potrafić wyjść z twarzą ze złego występu. Zostawić kiepską książkę. Odejść od złej osoby. Jest tego wiele. Sprawy, które nie układają się dobrze, należy rzucić. Nawet od przeciętności można odejść.

Najważniejszy jest czas. Lepiej się wyspać. Lepiej zjeść. Lepiej popatrzeć na ogień, na dziecko, na kobietę, na wodę.

Zasada jest taka sama: wyjść z twarzą. Rzucić. Uciec. Zatrzasnąć czy nie otwierać! Nie rezygnować z tej chili na rzecz innej.”

„Dzisiaj nie masz wpływu na to, co będzie jutro,

Twoje plany na jutro są tylko marzeniem!

Możesz żyć dziś, jeśli nie jesteś szalony.

Nie jesteś wieczny, jak wszyscy inni na tym ziemskim świecie.”

Mądrość zdobyta u kresu życia to nic innego jak zrozumienie ulotności życia. Kiedy jest się młodym, życie wydaje się niekończącą się drogą, na której wszystko jest jeszcze przed nami. Szczęście, radość i uznanie. Jeśli się poddasz, popełnisz błąd, spudłujesz, wszystko można powtórzyć. Potem ta myśl znika. I wtedy przychodzi olśnienie.

Wszystko jest już wykorzystane, przeżyte. Czasu zostało niewiele. Trzeba pięknie przeżyć życie. Nie obrażając nikogo i znajdując się tam, gdzie Ciebie kochają. Bądź niezwykle ostrożny w swoich działaniach i wypowiedziach.

Wtedy jest mniej potknięć. Dlaczego nie można było żyć w ten sposób od razu?

Główne zdjęcie: storyfox.ru