Te rasy są często źle oceniane ze względu na panującą o nich opinię. Mowa tu o pitbullach i amstaffach. Pamiętajmy jednak, że pies w dużej mierze upodabnia się do właściciela i wszystko zależy od jego wychowania, bardziej, niż od jego rasy. Jon z Nowego Yorku przeżył z jednym z nich smutną, ale wspaniałą przygodę. Na ulicy leżał bezbronny szczeniak, prawdopodobnie ktoś go porzucił, ponieważ nie chciał małego pieska. Mężczyzna przygarnął go i postanowił się nim zaopiekować.
Jon nazwał pieska Brinks. Po pewnym czasie jednak zorientował się, że jest coś niezwykłego w jego zachowaniu. Po kilku dniach szczeniak zaczął się uśmiechać! To niesamowite, jaką wdzięczność mogą okazać nam psy. Szczególnie te bezdomne, które już utraciły wiarę w odnalezienie normalnego, kochającego domu. To zdjęcie wyraża więcej niż tysiąc słów!
Nie ma się więc co dziwić, że psiak przyciąga do siebie ludzi. Taki uśmiech mogliby wziąć do reklamy! Właściciel Brinksa założył mu konto na Instagramie i teraz Brinks może pochwalić się aż 21 tysiącami obserwujących!
To wspaniała rzecz, ponieważ ludzie mogą zobaczyć, że psy każdej rasy potrafią być przyjacielskie. Jak każdy pies, Brinks cieszy się z małych rzeczy. Niezależnie czy to przysmak, czy spacer, czy nowy piękny dzień. Powód do uśmiechu znajdzie zawsze! Nawet we śnie.
Ta niesamowita historia wydarzyła się już 12 lat temu, a Brinks przyjemnie spędza starość w swoim ukochanym domu z Jonem. Człowiek o wielkim sercu i pies o wielkim uśmiechu to idealne połączenie!
Brinks jest tak przyjaznym psiakiem, że każde spotkanie z miłym człowiekiem go cieszy. Nawet jeśli jest to weterynarz!
Główne zdjęcie: google.com