Ponieważ piękne słowa nie zawsze są prawdą. Na tyle, na ile byśmy chcieli, żeby tak było:
„Wszystko, co mnie nie zabija, czyni mnie silniejszym!” - tak powiedział Nietzsche, po czym oszalał, a następnie umarł. Ponieważ są to piękne słowa, ale nie jest to prawda.
Wszystko, co nas nie zabija od razu, zabija nas powoli. Zabija naszą życzliwość i ufność. Łagodność i szczerość. Otwartość, hojność i miękkie serce... Podstęp, zdrada, podłość, niewdzięczność, okrucieństwo, niesprawiedliwość nie mogą zabić od razu. Kropla po kropli, stopniowo... Wytrzymać, przetrwać, rana się zagoi. Pozostanie blizna – gruba skóra.
I tak, pomalutku, będziesz miał grubą skórę, nie zdając sobie z tego sprawy - jak to się stało? Można też siebie pocieszyć - stałem się silniejszy! Tak. Jednak coś lub ktoś „umarł” w środku, w duszy - dobra wróżka lub mały aniołek. Który był częścią Ciebie.
Już dokładnie wiesz, jak zareagować na zadany cios. Jak reagować na nieprzyjemne słowa. Jak walczyć, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Poza tym wiesz, że mogą cię uderzyć bez powodu. Albo zamiast wdzięczności. I nie dziwi cię to. Można się do tego przyzwyczaić. Ponadto nauczyłeś się to znosić lub bronić się.
Ale coś się bezpowrotnie traci z każdym ciosem, zdradą, rozczarowaniem. Na zawsze odchodzi i umiera. Stajesz się silniejszy, owszem. Jednak kosztem innych ważnych cech.
Wszystko, co mnie nie zabija, po prostu nie zabija mnie od razu. Ale czy to czyni silniejszym czy bardziej nieczułym? - Kto wie. Potrzeba nam mniej rzeczy, które zabijają. I tych, które to robią, też mniej. Ponieważ i tak są mordercami. Zabójcy cudzych delikatnych dusz...
Główne zdjęcie: fit4brain.com