Jesień, mój syn ma 10 miesięcy, jesteśmy biedni jak mysz kościelna, mąż ma niedługo urodziny. Nie ma pieniędzy.
Wtedy znajoma, powiedzmy ma na imię Kasia, dzwoni i pyta:
- Chcesz zarobić? Uszyj mi spódnicę, pilnie, do soboty. Zapłacę ci tak jak w atelier. Zgadzasz się?
Pewnie, że tak!
Bardzo trafnie zostało powiedziano w jednej z powieści: „złoto oślepiło i odrzuciło wszelkie wątpliwości”.
Przyjechała Kasia. Po pomiarach powiedziała:
- Ostatnio robiono mi sukienkę w atelier, jednak krawcowa trafiła się okropna! Nie da się jej nawet założyć. Tyle stresu, póki chciałam zwrócić pieniądze za zniszczoną tkaninę. Przymierzymy jutro, tak?
Męczyłam się z powodu nietypowej sylwetki Kasi, ale poradziłam sobie. Kasia przymierzyła. Powiedziałam do niej:
- Lepiej zrobić z podszewką, wtedy będzie idealnie dopasowana.
- Kup to, co potrzebujesz, ponieważ ja nie mam na to czasu - powiedziała Kasia.
Nie zostawiła żadnych pieniędzy.
Wątpliwości, które odrzuciłam, zaczęły powracać, ale nie doznałam całkowitej epifanii.
Pożyczyłam od sąsiadki pieniędzy i razem z synkiem poszliśmy na zakupy. Dobrze, że pogoda była piękna, a chłopiec zachowywał się grzecznie.
Kupiłam tkaninę na podszewkę i zamek błyskawiczny, który Kasia obiecała przywieźć, ale nie zrobiła tego.
Kasia przyjechała w piątek. Spódnica pasowała idealnie.
- Wow! Świetnie! Bardzo dziękuję - powiedziała Kasia. - Och, prawie zapomniałam, to dla ciebie!
Wyciągnęła z torby czekoladę, wcisnęła mi ją do ręki i poszła sobie.
Przez długi czas stałam w tym samym miejscu.
Byłam zszokowana.
Trzymałam tabliczkę czekolady.
Kasia zadzwoniła po dwóch latach. Powiedziała:
- Nadal szyjesz? Potrzebuję garnituru na święta. Nie chcesz trochę zarobić?
Nie wiedziałam co powiedzieć.
Jednak udało mi się przerwać Kasię, która marudziła, jak bardzo potrzebuje garnituru, mówiąc:
- Kasiu, nie uwierzysz, ale ja jestem w stanie kupić tabliczkę czekolady.
- Jak sobie życzysz, tylko zaproponowałam. Pozdrów rodzinę - powiedziała Kasia bez humoru.
Jednak to nie wszystko.
Tego lata znowu do mnie zadzwoniła.
Kasia nie wahała się, natychmiast chwyciła byka za rogi:
- Nie szyjesz sama? Może znasz dobrą krawcową, która ma gust?
- No pewnie że znam. Świetna krawcowa, dobry gust, ale chyba nie byłaby dla ciebie odpowiednia.
- Dlaczego? - Kasia się obraziła.
- Cóż, jest dziwna, bierze zaliczkę i ma alergię na tanią czekoladę.
Kasia nawet się nie pożegnała.
Z powyższego wynika jeden wniosek i jedno pytanie.
Wniosek: żądza zysku i chęć zarobienia pieniędzy może Cię oślepić. Mówię o sobie.
Pytanie, dlaczego ktoś inny robi coś złego, a ty czujesz wstyd.
I jeszcze jedno: nadal jestem dumna z tamtej spódnicy.
Główne zdjęcie: storyfox