Zarówno ja i mój mąż, jak i jego brat z żoną wzięliśmy ślub w tym samym roku. Latają 2-3 razy w roku do różnych krajów i miast, chodzą do teatrów, kina, restauracji, kupują jedzenie w dobrych sklepach.
Mieszkamy z mężem w jego mieszkaniu, na które zarabiał sam przed ślubem przez 10 lat. Mój mąż jest przyzwyczajony do oszczędzania i odmawiania sobie wielu rzeczy, a ja go w tym wspierałam. Nie dajemy sobie prezentów. Przez tyle lat tylko dwa razy byliśmy na wakacjach.
Mamy małe dziecko i chcemy kupić większe mieszkanie. Mieszkanie, w którym mieszka brat mojego męża i jego żona należy do teściów - od 5 lat tam mieszkają.
Mój mąż zaczął więcej zarabiać. Teraz, gdy teściowie potrzebują mieszkania, a szwagier nie ma się gdzie wyprowadzić, teściowa uważa, że najstarszy syn po prostu musi pomóc bratu, dać pieniądze na wkład własny lub pozwolić mu zamieszkać razem z nimi.
Przypomniałam mężowi, że wtedy nic nie osiągniemy. Teściowa powiedziała mi kiedyś, że można wychowywać trójkę dzieci w dwupokojowym mieszkaniu i wszystko będzie dobrze. Sama ma trójkę dzieci i trzypokojowe mieszkanie, ale w innym mieście. Mam wrażenie, że jego matka dopnie swego. Mąż przez całe życie pomagał bratu, usprawiedliwiał go, mówiąc, że jest młody i chce mieć różne rzeczy, ale są pewne granice! Mój mąż jakoś sobie poradził bez tego wszystkiego, co on ma.
Boję się, że mój mąż zgodzi się ze swoją matką. Nie wiem jak uchronić męża przed tym. Nie chcę zniszczyć rodziny z powodu ich problemów.