Z mężem mieszkamy razem od 26 lat, znamy się od 30. Wychowaliśmy naszego syna, który ma 25 lat. Chcieliśmy mieć więcej dzieci, ale niestety nam się nie udało. Chociaż podejmowaliśmy próby zapłodnienia in vitro, zresztą więcej niż jedną. Przy ostatniej lekarze stwierdzili, że moja rezerwa jest wyczerpana. Jeśli można coś zrobić, to wykorzystać komórki dawczyni. Dlaczego o tym opowiadam? Marzyliśmy o tym, żeby mieć jeszcze jedno dziecko.

Potem, nieco ponad rok temu, mój mąż się zmienił. Rzadko zaczęliśmy uprawiać seks, mąż ciągle był rozdrażniony. W każdą sobotę wychodził z przyjaciółmi na drinka. Jak się okazało, nie tylko mężczyznami. Poznał młodą dziewczynę, młodszą od niego o 25 lat. W przerwach mówił, że kocha swoją żonę, że chce mieć córkę. Ona mu mówiła: „Urodzę Tobie córkę”.

Popadł w kompletne szaleństwo. Pewnego dnia upił się i powiedział mi: przepraszam, kocham cię, ale jestem tam potrzebny. Gdzie jesteś potrzebny? Wiesz, już nie ma między nami namiętności, a tam jest dziecko i młode ciało.

Byłam w szoku. To „młode ciało” miało już 4-letnią córkę z pierwszego małżeństwa. Do tego podróżowało po Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie da się wszystkiego opowiedzieć...

Nie pamiętam jak wyglądało wtedy moje życie. Przeprowadziłam się. To był istny koszmar. Ta dziewczyna zaszła w ciąży, później poroniła. Ciągle kłamała. Trzymała się go kurczowo.

Mąż wrócił po pół roku. Przeprosił, powiedział że kocha, wszystko zrozumiał itd. Wybaczyłam mu. Myślałam, że uda nam się naprawić nasze błędy. Będziemy szczęśliwi. Ale nic z tego nie wyszło. Po jakimś czasie, po miesiącu: „Przepraszam, pojawiła się między nami namiętność. Ona jest w ciąży. Kocham zarówno ciebie, jak i ją. Ale na różne sposoby”.

Próbowałam podejść do tego inaczej, myślałam, że mogę się dzielić ukochanym. Zapytałam tylko: „Czy potrafisz uszczęśliwić zarówno mnie, jak i ją?”. Nie potrafił.

Urodziła miesiąc temu. To bardzo boli. Wszystko się skończyło. On jest szczęśliwy, że urodziła mu córkę. Sam mi o tym powiedział. Chciałabym móc cieszyć się jego szczęściem. Jednak nie potrafię.

Ona jest kłamliwą, podstępną kobietą, która udaje, że jest biedna i nieszczęśliwa. Jest zupełnie inaczej. Bóg widzi wszystko. Tylko mnie już nie jest potrzebny ten człowiek, który kiedyś był dla mnie najbliższy i najważniejszy. Przykro mi.

Główne zdjęcie: youtube.com