Zaczęliśmy się spotykać jeszcze na studiach. Jesteśmy razem od 10 lat i urodziła się nasza długo wyczekiwana córka. Nie wypuszczał jej z rąk, wstawał w nocy, zabierał na spacery, bawił się z nią godzinami w domu. Długo leczyłam się zanim udało mi się zajść w ciążę, także dlatego tak bardzo ceniliśmy nasz skarb.

Gdy dziecko skończyło pięć lat, mąż zaskoczył mnie, pakując swoje rzeczy i zostawiając nas z córką. Nie było ku temu żadnych przesłanek. Wracał do domu z pracy o zwyczajnej godzinie, nie było żadnych niespodziewanych i dziwnych wydatków finansowych, żadnych oznak tego, że z kimś się spotyka. Bezgraniczne zaufanie i zrozumienie. I miłość, tak właśnie myślałam. Tymczasem było zupełnie inaczej. Tłumaczył, że nie chce się kłócić, że będzie pomagał i uczestniczył w życiu córki, ale pokochał inną kobietę i chcą razem zamieszkać.

Później okazało się, że mamy wspólnych znajomych. Nasze miasteczko jest małe. Dowiedziałam się, że ta dziewczyna od lat miała zdiagnozowaną niepłodność. Dlatego zostawił ją jej pierwszy mąż. Teraz mój mąż zostawia nas z córką dla niej. Nie mam pojęcia czy wie i może powinnam go ostrzec. Lekarze powiedzieli, że nie mogę mieć więcej dzieci, a on zawsze chciał mieć dużą rodzinę. Może liczy na coś, dlatego mnie zostawił.

Bardzo go kocham, mam nadzieję, że się opamięta, dlatego czekam na niego. Minęło już pół roku od jego odejścia i przez te pół roku bardzo rzadko do nas przychodził. Pojawia się kilka razy w miesiącu, mówi, że dużo pracuje. Pomaga finansowo, jak obiecał, ale córka potrzebuje ojca. Bardzo za nim tęskni, często płacze. Nie rozumie, dlaczego nagle stała się dla niego obca. Mąż nie zabiera jej nawet na weekendy. Nie chce nic wyjaśnić, ze mną też nie chce rozmawiać. Boję się, że porzuci córkę dla tej dziewczyny. Nie złożył jeszcze pozwu o rozwód, nie wiem dlaczego to przeciąga. Ja sama tego nie zrobię. Może powinniśmy zrobić wszystko, żeby uratować naszą rodzinę.

Może powinnam opowiedzieć o niepłodności. Nie mogę się na to odważyć, by z nią porozmawiać. Moi rodzice nie wierzą w to, co się dzieje, zawsze mieli lepsze zdanie o moim mężu. Jego rodzina w ogóle przestała się ze mną kontaktować. Nawet nie wiem jak dalej żyć i jak do tego wszystkiego się odnieść. Chcieliśmy adoptować dziecko, planowaliśmy przeprowadzić się do większego mieszkania. Mieliśmy tyle planów, tyle miłości było w naszej rodzinie. Nie mogę uwierzyć, że to się ze mną dzieje.

Główne zdjęcie: youtube