Moja historia może być stara jak świat i banalna, jednak z racji tego, że w naszym mieście nie ma psychologa, chcę o niej opowiedzieć.

Wydarzyło się to w Sylwestra. Mój mąż wrócił do domu późno w nocy z imprezy firmowej, był pijany. Położył się do łóżka w ubraniu. Kiedy próbowałam go rozebrać, usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a. Zwykle nie mam w zwyczaju grzebać w jego rzeczach, ale tym razem bardzo chciałam zajrzeć do telefonu. Otworzyłam SMS i zobaczyłam wiadomość od Magdy – „Dobranoc, buziaki, kocham Cię”.

Przeczytałam to 10 razy, nie mogłam uwierzyć, że to prawda. Po dziesięciu latach związku małżeńskiego i trójce dzieci czułam się okropnie. Mój mąż spał spokojnie, a ja nie chciałam go ani obudzić, ani uderzyć. Wręcz przeciwnie, tak bardzo chciałam go przytulić i jednocześnie czułam, że chce z nim zostać.

Rano powiedziałam mu o tym SMS-ie, a on się roześmiał i powiedział, że to był tylko flirt i że z nią nie spał. Nie uwierzyłam mu. Szczerze mówiąc, w tamtej chwili bardzo chciało mi się napić, mimo że nie jestem alkoholiczką i rzadko piję. Dzięki Bogu nie zrobiłam tego, wydawało mi się, że to zły pomysł.

Tak, niektórzy powiedzą, że to kobiety są winne, że mężczyźni zdradzają! Też brakowało mi jego czułości, a mimo to nie zaczęłam szukać innego mężczyzny.

Od tego czasu minęły dwa lata. Mój mąż się zmienił, bardziej o mnie dba, codziennie mówi mi, że mnie kocha. Ale za każdym razem, gdy nie odbiera telefonu lub się spóźnia, zgadnijcie, o czym myślę w pierwszej kolejności? No właśnie: „Jest z inną kobietą”. Boję się, że nawet na łożu śmierci będę myśleć tylko o tym, że mnie zdradził! Pomimo tego, że bardzo go kocham!

Główne zdjęcie: youtube