Wyszłam za mąż zaraz po ukończeniu studiów. Wtedy dostałam pracę w dużej firmie.

Mój mąż dobrze zarabiał, ale ktoś uznał, że mój mąż powinien mieć obok siebie dziewczynę, która również dobrze zarabia, i to nie byłam ja. Była to moja teściowa, Pani Róża. Ciągle się kłóciłyśmy z powodu mojej pracy. Teściowa zawsze wyobrażała sobie córkę swojej przyjaciółki, która pracowała jako administratorka w salonie piękności, obok Wojtka, a ja byłam przeszkodą na drodze jej syna do lepszego życia.

Trwało to dwa lata, a potem postanowiłam złożyć pozew o rozwód. Wojtek prosił mnie, żebym została, obiecywał, że wkrótce się przeprowadzimy, nasze życie się zmieni na lepsze, a jego matka przestanie nam przeszkadzać. Jednak nie mogłam już tego wytrzymać. Z powodu stresu zaczęłam mieć nawet problemy ze zdrowiem. Co może robić kobieta, gdy jej życie prywatne się nie układa? Praca, praca i jeszcze raz praca! Byłam pochłonięta pracą. Pracowałam prawie 14 godzin dziennie. Z własnej woli. Nie skarżyłam się. Było mi z tym dobrze.

I nagle uświadomiłam sobie, że mogłabym pracować równie ciężko dla siebie i zarabiać o wiele więcej. Ta myśl zaczęła mnie prześladować. Wkrótce odeszłam z pracy i zajęłam się nieruchomościami. Nie była to moja specjalność, ale ten fakt nie przeszkodził mi w zostaniu jednym z największych przedsiębiorców w moim małym mieście. Posiadałam już dwa mieszkania w mieście. Sprzedałam je i kupiłam własny 2-piętrowy dom z tarasem i działką, który się znajdował 10 km od miasta.

O moich sukcesach wiedzieli wszyscy, nawet Pani Róża. Dzwoniła do mnie wielokrotnie, prosząc o to, żebym się z nią spotkała. Oto jej szansa - synowa, która ma dużo pieniędzy. Odmawiałam na wszelkie sposoby, ale teściowa nie dawała za wygraną. Pewnego dnia przyjechała do mojego domu z 2 walizkami. Nie mam pojęcia skąd miała mój adres. - Co tu Pani robi? - zapytałam. - No cóż, kochana, wprowadzam się do ciebie. Będę ci 24 godziny na dobę opowiadać, jakim mądrym, przystojnym i odpowiedzialnym mężczyzną jest Wojtek.

- Chyba Pani się myli. Nie pozwolę wejść do mojego domu, nie będzie Pani tu mieszkać, a o swoim Wojtku proszę opowiadać innym, znam go osobiście. - Nie, moja droga, mylisz się. Jestem wolnym człowiekiem, mogę mieszkać tam, gdzie chcę. O Wojtku jeszcze sporo nie wiesz. Myślałam, że teściowa żartuje. No pewnie! Mieszkamy razem od trzech tygodni. Nie mam pojęcia co chciała tym osiągnąć. Trzy tygodnie później przyjechał do nas Wojtek:

- Mamo, to nie jest w porządku, wracajmy do domu, bardzo Cię o to proszę - powiedział - nie można tak po prostu mieszkać w cudzym domu. - Nie, nigdzie się nie wybieram. To jest twój dom, Wojtuś. A raczej nasz dom! - Powiedziała, uśmiechając się, - No, to kiedy ślub?

Muszę się przyznać, że nadal miałam uczucia do Wojtka. Przez cały czas chciałam tylko udowodnić byłemu mężowi, że potrafię zarabiać więcej od niego. W końcu Pani Róże się to udało. Chodziliśmy z Wojtkiem na randki, a potem oficjalnie wróciliśmy do siebie. Jednak postanowiliśmy nie brać ślubu.

Główne zdjęcie: youtube