Obecnie mieszkam sama. Dzieci są już dorosłe, mają własne rodziny i mieszkają osobno. Nawiasem mówiąc, jestem już babcią. Od dłuższego czasu nie mieszkamy razem z mężem. Nie rozwiedliśmy się tylko ze względu na dzieci, chcieliśmy poczekać aż dorosną i zdobędą wykształcenie. Mój mąż znalazł sobie inną kobietę.
Miał dość wspólnego życia ze mną. W nowym związku przeżywa wiele emocji. Nie mam pretensji do mojego byłego męża. Zrobiłabym to samo, gdybym miała innego mężczyznę. Ale nie wchodziłam w związki, gdy byłam mężatką. Teraz już nikomu nie jestem potrzebna. Więc rozstaliśmy się pokojowo, komunikujemy się czasem, gdyż nadal jesteśmy w pewnym sensie rodziną.
Pozostaje mi tylko czekać na to, że dzieci odwiedzą mnie. Co prawda, nie odwiedzają mnie zbyt często. Nie mam do nich pretensji, najważniejsze, że dobrze sobie radzą. Jednak teraz jestem sama i czuję się bardzo samotna.
Kiedy pewien mężczyzna zaczął za mną się uganiać, nie miałam nic przeciwko temu. Owszem, w tym związku nikt nikomu nic nie obiecywał, ale przez cały ten okres czułam, że naprawdę żyję. Zaczęłam zwracać uwagę na swój wygląd, zakładać jaskrawe ubrania. Cieszyłam się, że moje życie stało się o wiele ciekawsze.
Obecnie związki romantyczne wyglądają zupełnie inaczej niż w czasach mojej młodości. Wtedy mężczyzna wspierał swoją kobietę. W moim przypadku zostałam sama, a do tego zaszłam w ciążę. Oczywiście, powinnam była być bardziej ostrożna, ale nie da się już nic zmienić.
Nasz związek zakończył się zanim jeszcze dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Postanowiłam nic nie mówić byłemu partnerowi. Skoro postanowił ze mną zerwać, to dziecko też nie będzie mu potrzebne. Poradzę sobie z własnymi problemami.
Zwłaszcza, że aborcja jest dla mnie nie do przyjęcia. Ale jednocześnie martwię się o zdrowie dziecka, w tym moje. Kwestia finansowa też znajduje się na tej liście z problemami. Jedno wiem na pewno - dziecko przywróci życiu sens.
Będę go obdarzać całą swoją miłością, nauczę go wszystkiego, co wiem i nie powtórzę błędów z przeszłości. Ponadto, dziecko uchroni mnie przed niepotrzebnymi związkami. Ponadto boję się, że moje dziecko będzie się wstydzić starszej matki.
Jednocześnie przekonuję samą siebie, że dojrzała i doświadczona matka jest o wiele lepsza niż matka w młodym wieku. Jednak matka w młodym wieku ma więcej sił i energii. Co jeśli nie zdążę wychować dziecka i umrę? Boję się też kpin i zarzutów ze strony lekarzy. Co jeśli zmuszą mnie do aborcji?
Do tego moje córki nie są zbyt zadowolone z tej wiadomości. Chcą, żebym zamiast rodzić dzieci, zajmowała się wychowywaniem wnuków. Namawiają mnie do przerwania ciąży, mówiąc o konsekwencjach związanych z porodem w tym wieku. Może mają rację...
Główne zdjęcie: youtube