Trzy lata temu zmarła moja żona. Kobieta, która urodziła mi trójkę wspaniałych dzieci. Byłem bardzo zdruzgotany i przez około półtora roku nie mogłem dojść do siebie. Bardzo ciężko przyjąłem tę stratę. Wprawdzie wspierała mnie rodzina, ale to nie wystarczało.
Mieliśmy nianię, która przychodziła zajmować się dziećmi. Półtora roku po śmierci żony zacząłem coś do niej czuć. Ona również odwzajemniała uczucie. Umówiliśmy się kilka razy, a potem zaczęliśmy razem mieszkać.
Zrozumiałem, że była odpowiednią kobietą, która pomogła mi wyjść z depresji, a poza tym moje dzieci bardzo ją kochały.
Bardzo się cieszę, że ją poznałem. Jednak moja rodzina jest przeciwko niej. Nie chcą, żeby niania była moją żoną. Tym bardziej, że od śmierci mojej żony nie minęło wiele czasu.
Nie rozumiem, skoro chcą, żebym był szczęśliwy, to nie powinni w to szczęście ingerować. Dlaczego więc rzucają mi kłody pod nogi?
Główne zdjęcie: youtube