Agnieszka obudziła się wcześnie rano. Po prostu leżała w łóżku i słuchała, co się dzieje w domu. Wokół panowała cisza. Miała wrażenie, że jest sama na całym świecie. Samotność przerażała kobietę. Poczucie, że jest nikomu niepotrzebna - to było straszne!
Westchnąwszy, Agnieszka przekręciła się na drugi bok i spojrzała na ścianę. Tapety wyglądały niezbyt ładnie - wypadałoby zrobić remont. Planowała odświeżyć mieszkanie, lecz ciągle nie mogła do tego się zabrać.
Wczoraj zmarł ukochany pies kobiety. Ona i Nutka mieszkały razem od 15 lat. Sunia była prawdziwą przyjaciółką i wierną towarzyszką Agnieszki. Może to było dziwne, że Agnieszka rozmawiała ze zwierzęciem, ale wydawało jej się, że nikt nie zrozumie jej lepiej niż Nutka. Zresztą z kim miała jeszcze rozmawiać, skoro zawsze jest sama...
Teraz już nie ma jej ukochanego labradora. Po co ma wstawać z łóżka i angażować się w codzienne obowiązki? Co by to zmieniło?
Kobieta zamknęła oczy, wspominając moment, kiedy syn wręczył jej małego szczeniaka. Nutka była jej prezentem urodzinowym. Agnieszka pamiętała, jak tego dnia czekała na gości, przyrządzając mnóstwo różnych dań.
Było bardzo głośno. Jej mała wnuczka głośno się śmiała i biegała, a syn rozmawiał z synową o różnych rzeczach. Towarzyszyło temu nieśmiałe szczekanie szczeniaka. Wtedy cała rodzina spotkała się po raz ostatni. Syn już nigdy więcej nie odwiedził matki.
Wnuczka była już dorosła. Ciekawe, jak teraz wygląda? Musi być bardzo piękna, tak samo jak jej ojciec. Agnieszka wciąż wspominała. Damian, jej syn, całkowicie o niej zapomniał. Ostatnia rozmowa wyglądała następująco:
- Czego chciałaś, mamo? - Usłyszała zirytowany głos swojego syna. - Nie mogę teraz rozmawiać. Zadzwonię do ciebie później.
Po czym rozłączył się. Matka czekała na to, aż syn do niej zadzwoni, ale on nie pofatygował się, by oddzwonić do niej ani wieczorem, ani następnego dnia, ani po tygodniu, ani po miesiącu.
Wkrótce Agnieszka zaczęła się martwić. Może coś się stało, a ona nawet nic nie wiedziała? Nie była najlepszą matką, skoro przez dumę nie mogła zadzwonić do swojego jedynego dziecka. Ponownie wybrała znajomy numer.
- Cześć, mamo. Coś pilnego? Nie mogę teraz rozmawiać, mam ważne spotkanie w pracy. Przepraszam, zadzwonię wieczorem. - odpowiedział wesoło mężczyzna i rozłączył się, nie czekając nawet na odpowiedź.
Starsza kobieta nadal siedziała na krześle, słuchając krótkich sygnałów dźwiękowych. Próbowała zrozumieć, dlaczego syn traktuje ją w ten sposób. Ojciec Damiana zmarł, gdy dziecko miało zaledwie pięć lat.
Agnieszka musiała wychowywać syna sama, obdarzając go całą swoją miłością i czułością. Agnieszka uważała, że musi zrobić wszystko co w jej mocy, aby jej dziecko było szczęśliwe. Damian ma 16 lat. Jest dobrym i silnym chłopcem.
Agnieszka niespodziewanie zakochała się w mężczyźnie, który mieszkał obok. Przez rok potajemnie się spotykali. Jej ukochany poprosił, by powiedziała Damianowi o ich związku. Kobieta uświadomiła sobie, że ma już dość ukrywania się przed synem. Rozmowa się odbyła.
- Mamo, musisz się zdecydować: on albo ja. Czy naprawdę chcesz zdradzić tatę? Jeśli wybierzesz kochanka, to wtedy spakuje swoje rzeczy i przeprowadzę się. Będziesz musiała zapomnieć, że kiedykolwiek miałaś syna.
W ten sposób zareagował Damian. Agnieszka przestraszyła się, więc zakończyła związek z mężczyzną, którego kochała. Życie zaczęło wyglądać tak, jak wcześniej. Kilka lat później syn poznał na studiach piękną dziewczynę. Pobrali się.
Damian poprosił matkę o wymianę trzypokojowego mieszkania na dwa mieszkania. Ona zamieszkała w kawalerce, a młodzi w dwupokojowym. Wkrótce Agnieszka została babcią, poświęcając wnuczce prawie cały swój wolny czas.
Żona Damiana postanowiła jak najszybciej wrócić do pracy, nie chcąc przebywać na urlopie macierzyńskim. Jednak Agnieszka była bardzo szczęśliwa, mogąc opiekować się dzieckiem. Wydawało się, że wszystko układa się dobrze, aż w końcu nadszedł ten dzień, kiedy ostatni raz widziała swoją jedyną rodzinę.
Wtedy kobieta postanowiła zwrócić uwagę synowej na to, że musi więcej czasu spędzać ze swoim dzieckiem. W końcu dziewczynka w ogóle nie widuje swojej matki. Synowa była wyraźnie niezadowolona z tego, co powiedziała Agnieszka. Nagle zaczęła ubierać się, by wrócić do domu.
- Pani Agnieszko, nie potrzebujemy już więcej Pani pomocy - powiedziała synowa wychodząc z mieszkania.
Następnego dnia, jak to było w zwyczaju, Agnieszka poszła do domu wnuczki. Zaspana synowa otworzyła drzwi.
- Czy Pani wczoraj nic nie zrozumiała? Chyba powiedziałam dość wyraźnie: proszę do nas więcej nie przychodzić. Od tej pory sama będę zajmować się dzieckiem.
Zamknęła drzwi przed nosem teściowej. W tym momencie Agnieszka pomyślała, że jej życie się rozpada. Nigdy więcej nie zobaczyła swojej wnuczki. Pies pomagał kobiecie się nie smucić. Nutka położyła swoją mordkę na kolana swojej pani. Ta odłożyła telefon i przytuliła swojego pupila. Łzy same spływały po jej policzkach. W końcu zadzwonił do niej syn.
- Cześć, mamo. Przepraszam, że nie złożyłem ci życzeń.
Agnieszka próbowała dowiedzieć się, co u nich słychać, jak się miewa jej wnuczka... ale Damian szybko powiedział, że wszystko jest dobrze i zakończył rozmowę. Teraz kobieta leżała w łóżku zastanawiając się co ma zrobić.
Czy powinna zadzwonić do syna i powiedzieć mu, że jej pies zmarł i teraz nie ma nikogo? Że bardzo by chciała zobaczyć całą rodzinę. Że ich kocha i bardzo za nimi tęskni. Agnieszka sięgnęła po telefon, ale nagle poczuła ból w klatce piersiowej.
Co to za dziwny ból? Nawet samo oddychanie sprawiało jej trudności. Próbowała sięgnąć po telefon, ale nagle zrobiło się ciemno przed oczami. Ostatnią rzeczą o czym pomyślała Agnieszka było to, że już nigdy więcej nie zobaczy swojego syna i wnuczki. Jakże bezsensowne było jej życie...
Główne zdjęcie: youtube