Zrzekłam się udziału w spadku na jego rzecz, jednak otrzymałam darowiznę na całe mieszkanie. Byłam zaskoczona tym, co zrobił, ale powiedział: "Później wszystko zrozumiesz. Najważniejsze, żeby im nie wierzyć - będą kłamać"

Mam ciotkę Ewę, młodszą siostrę mojej matki. Nie utrzymywały z moją matką żadnych kontaktów - wyglądało na to, że ciotka przywłaszczyła sobie cały spadek. Wiedziałam, że mam rodzeństwo cioteczne, Maćka i Werkę. Pamiętałam, jak bawiłyśmy się w dzieciństwie. Ostatnio Weronika dodała mnie do znajomych i opowiedziała mi wiele ciekawych rzeczy.

Akurat przechodzę przez bardzo trudny okres w moim życiu - moja matka zmarła trzy lata temu. Ojciec poczekał, aż skończę studia, żeby podążyć za nią. Moi rodzice bardzo się kochali, ojciec przez całe życie wszystko robił dla mamy, nosił ją na rękach i kupował jej kwiaty. Myślę, że tata nigdy nie pogodził się z utratą mamy.

Zaraz po tym jak ojciec odziedziczył połowę mieszkania po mamie, a ja zrzekłam się udziału w spadku na jego rzecz, otrzymałam darowiznę na całe mieszkanie. Byłam zaskoczona tym, co zrobił, ale powiedział:

- Później wszystko zrozumiesz. Najważniejsze, żeby im nie wierzyć - będą kłamać.

Próbowałam wypytać więcej o kogo chodzi, na czym będzie polegało kłamstwo, dlaczego będą to robić, ale tata zmienił temat.

Pół roku po pogrzebie napisała do mnie Weronika. Przypomniała mi, że jest córką cioci Ewy i powiedziała, że niedługo będzie w moim mieście przejazdem i że musimy się spotkać i poważnie porozmawiać, że ma dla mnie ważne informacje. Nie widziałam powodu, żeby odmówić, więc wysłałam jej swój numer telefonu i adresem oraz poprosiłam, żeby wcześniej do mnie zadzwoniła.

Weronika przyjechała tydzień później. Odebrałam zmartwioną siostrę z dworca i przywiozłam ją do mieszkania. Rozejrzała się i powiedziała: - Ładne masz mieszkanie. Szkoda, że niedługo będziesz musiała się przeprowadzić. Chodźmy do kuchni, wszystko ci wytłumaczę. Weronika powiedziała mi, że Maciek jest moim przyrodnim bratem. Nie wiedziała dokładnie, dlaczego tak się stało. Ale to był powód, dla którego moja babcia zostawiła cały swój majątek swojej najstarszej córce, Ewie, zamiast podzielić między dwoma córkami.

Wydawało jej się, że doszło do tego właśnie przez to, że tata najpierw starał się o Ewę, a potem, gdy ona zaszła w ciążę, zostawił ją i ożenił się z moją mamą. - Mama z Maćkiem mają zamiar przyjechać tu w sprawie podziału majątku. Przygotuj się. Zaczęłam się zastanawiać. Maciek nic nie dostanie - otrzymałam darowiznę od taty, wszystkie jego oszczędności były w domu, gdyż nie ufał bankom, samochód był mój, sama go kupiłam. Tata nie miał nic więcej. Zwątpiłam w historię o przyrodnim bracie, gdyż tata tak bardzo kochał mamę. Ale w życiu wszystko jest możliwe.

- Dziękuje, że o tym opowiedziałaś, Weronika. Niech przyjeżdżają, skoro chcą.

Przygotowałam pościel dla Weroniki i położyłam się spać. Mam lekki sen i obudziłam się, gdy usłyszałam coś dziwnego. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Weronikę, która grzebała w moim biurku używając do tego latarki w telefonie.

- Coś zgubiłaś? - zapytałam. Weronika przestraszyła się i upuściła telefon. Ekran jej telefonu nie przetrwał spotkania z podłogą.

- Nic, ja... chodzi o to... - zaczęła bełkotać.

— Weronika, idź spać. Jutro musisz opuścić mieszkanie. Nie uważaj mnie za okropną gospodynię, lecz nie potrzebuję gości, którzy przeszukują moje rzeczy. Rano Weroniki już nie było, a drzwi wejściowe były otwarte. Sprawdziłam całe mieszkanie, wydawało mi się, że nic nie zniknęło. Kilka dni później zadzwoniła do mnie ciotka Ewa.

Sądząc po głosie była nietrzeźwa.

— Przekonałaś ojca, żeby napisał darowiznę, co? Skrzywdziłaś swojego brata, nie masz sumienia. On się ożenił, mieszka w wynajmowanym mieszkaniu. Wszystko przez twoją mamę. Gdyby nie ona, twój ojciec ożeniłby się ze mną. Pojawiła się i wszystko zepsuła...

Nie chciałam jej słuchać, po prostu zakończyłam połączenie. Nie dzwoniła już do mnie więcej. Jednak Weronika ciągle dzwoniła i żądała, abym kupiła jej nowy telefon, w zamian za ten, który się zepsuł z mojej winy. Ciotka Ewa z Maćkiem nigdy nie przyjechali. Pewnie Weronika im powiedziała, że otrzymałam darowiznę i nic z tym nie da się zrobić. Po krótkim komunikowaniu się z tą rodziną zrozumiałam, dlaczego mama nie utrzymywała z nimi kontaktu - tacy krewni są gorsi od wrogów.

Główne zdjęcie: youtube