Nie przyjechała nawet na jubileusz ojca.

Piszę teraz, będąc całkowicie wzburzona z powodu kolejnej kłótni z moją córką. Nie mogę tego znieść, chcę komuś o tym opowiedzieć. Mój mąż wszystko rozumie, ale wielu naszych znajomych mówi: co sobie myśleliście, wasza córka jest teraz mężatką, ma swoją rodzinę.

To mąż narzuca jej swoje zdanie - nasz znienawidzony zięć! Jakby ją zahipnotyzował! Nasza córka zawsze była bardzo posłuszna, grzeczna, pomocna! Nigdy się nawet nie pokłóciliśmy. Teraz dzieje się coś dziwnego!

Mój mąż i ja mamy tylko jedno dziecko, naszą ukochaną córkę. Dobrze ją wychowaliśmy, dbaliśmy o nią i opiekowaliśmy się nią, zawsze dawaliśmy jej prezenty, kupowaliśmy jej absolutnie wszystko, o co prosiła. Co prawda, rzadko o coś prosiła. Ale robiliśmy wszystko, by niczego nie zabrakło.

W szkole zawsze dostawała same piątki i szóstki. Potem zaczęła studia, ukończyła je. Kupiliśmy jej wycieczkę do Turcji z okazji ukończenia studiów i poleciała tam ze swoją przyjaciółką. Na wakacjach poznała mężczyznę... Mieszka blisko stolicy. Szczerze mówiąc, nigdy z mężem nie przepadaliśmy za tymi, którzy mieszkają w stolicy. Niemalże wszyscy są snobami. A tu proszę, nasz zięć tam mieszka! Cóż, przynajmniej mógłby się zachowywać zwyczajnie, ale on jest zarozumiały i arogancki!

Rodzice mojego męża już zmarli i zostawili spadek w naszym mieście - mieszkanie. Podarowaliśmy to mieszkanie naszej córce. Nasz zięć musiał tu przyprowadzić się, gdyż w jego mieście nie było gdzie mieszkać - miał dużą rodzinę. Zaskakujące, ale przeprowadził się tu dość szybko. Najwyraźniej uznał, że nasze miasto nie jest takie złe. Zorganizowaliśmy przyjęcie weselne dla młodej pary. Na początku myśleliśmy nawet, że zięć jest porządnym mężczyzną – uczciwy i ambitny. Niemal natychmiast otworzył niewielki sklep z różnymi akcesoriami sportowymi. Interesuje się sportem. Krótko mówiąc, prowadzi zdrowy tryb życia!

Oto rozpoczęło się życie małżeńskie młodej pary. Niemal od razu zaczęły się dziać nieprzyjemne rzeczy - córka poprosiła nas, żebyśmy nie dzwonili do niej wieczorem. Powiedziała, że widzą się z mężem tylko wieczorem i chcą spędzić ze sobą czas, żeby nikt im nie przeszkadzał. Na początku myślałam, że to tylko prośba. Ale pewnego dnia musiałam do niej zadzwonić właśnie wieczorem i to z ważnego powodu.

Usłyszałam poirytowany głos mojego zięcia: „Przecież mówiłem twoim rodzicom, żeby nie przeszkadzali nam wieczorem!”. Nie mogłam tego znieść, więc zadzwoniłam bezpośrednio do niego! Powiedziałam mu co o tym myślę. Potem moja córka się ze mną pokłóciła... Nawiasem mówiąc, teraz moja córka odwiedza nas tylko od czasu do czasu, a do tego tylko i wyłącznie w ciągu dnia - tak zdecydował jej mąż!

Któregoś razu zobaczyłam, że moja córka bardzo schudła, chociaż ma piękną sylwetkę i nigdy nie miała problemów z nadwagą. Miała zapadnięte policzki, podkrążone oczy. Okazało się, że jej mąż zmusił ją do przejścia na jakąś dietę. Powiedziałam do niej: „Co ty robisz? Jak zamierzasz później urodzić zdrowe dziecko?”. Wpadła w szał. Potem zobaczyłam, że powiększyła usta i jej brwi wyglądają nienaturalnie. To okropne! Oczywiście zrobiła to na polecenie męża. Próbowaliśmy z mężem przekonać ją, żeby wróciła do normalnego życia i nie oszpecała siebie, ale od razu wpada w szał i wychodzi.

Ostatnio daliśmy córce multicooker w prezencie. Zostawiła go u nas, mówiąc, że zabierze go później. Któregoś razu postanowiłam pojechać do córki i zawieźć jej prezent. Mój zięć zaczął krzyczeć, że chcemy zrobić z córki leniwą osobę i że jedzenie z multicookera jest niesmaczne i niezdrowe. Moja córka nie chciała patrzeć mi w oczy i powiedziała cicho: „Mamo, zabierz go do siebie”. Próbowałam się sprzeciwić i zmienić zdanie córki, ale zaczęła się złościć i wyrzuciła mnie z mieszkania. Zdążyłam usłyszeć, jak zięć krzyczy na nią w mieszkaniu...

Teraz dzieją się straszne rzeczy! Za kilka dni mój mąż ma jubileusz. Zaprosiliśmy mnóstwo ludzi, żeby to uczcić. Wynajęliśmy cały ośrodek wypoczynkowy z przytulnymi domkami i wszystkimi niezbędnymi udogodnieniami. Prawie wszyscy nasi krewni przyjeżdżają z innych miast. Oczywiście córka i zięć również zostali zaproszeni. Na początku zgodzili się przyjechać. Gdy teraz prawie wszystko jest gotowe i zostało już tylko kilka dni, córka dzwoni do nas: „Mamo, przepraszam, jednak nie przyjedziemy”.

„Jak to?” - pytam. Powiedziała: „Będzie tyle jedzenia typu fast food, którego nie możemy jeść. Będzie też dużo pijanych ludzi. Nie będzie miło na to patrzeć”. „Ale przynajmniej wpadnijcie na godzinę, złóżcie gratulacje i jedźcie sobie” - mówię do niej. „Daj spokój, mamy przejechać sto kilometrów? Możemy złożyć życzenia przez telefon. Później dam mu prezent”. „Córko, to twój ojciec! Możesz przyjechać bez męża i być z tatą w tak ważnym dla niego dniu. Będzie na ciebie czekał! Przecież tylko ciebie mamy...”. „Co ty, jak mogę zostawić męża samego? Zawsze spędzamy razem czas”.

Jak mam reagować na taką zdradę? No dobra, robi sobie brwi i usta, ale żeby w taki sposób zachować się wobec własnego ojca z powodu zachcianki męża! Zięć po prostu zmienił naszą córkę nie do poznania i całkowicie ją sobie podporządkował. W jaki sposób możemy odzyskać naszą córkę? Czy może musimy już o niej zapomnieć...?

Główne zdjęcie: youtube