Nawet jeśli ugotuję jedzenie rano, mój mąż nie zje go wieczorem. Je tylko świeże, jeszcze ciepłe posiłki. Rano muszę wstać godzinę wcześniej, żeby przygotować mu śniadanie i wymyślić coś na obiad. Kolację przygotowuję zaraz po powrocie z pracy.
Nawiasem mówiąc, na obiad nie może zjeść kanapki, żąda pełny posiłek. Rano muszę usmażyć kotlety, upiec kurczaka. Nie będzie jadł tego, co było zrobione poprzedniego wieczoru. Nie mogę odpocząć od kuchni nawet przez jeden dzień, więc wszystkie weekendy, święta i wakacje spędzam na kuchni i zawsze coś gotuję.
Powiedziałam mu, że w takiej sytuacji powinnam rzucić pracę i siedzieć w domu, żeby przygotowywać mu różne pyszności. Nie mam czasu na nic, jestem wykończona. Zapomniałam już, kiedy po prostu odpoczywałam, spotykałam się z przyjaciółkami czy brałam kąpiel. Ciągle gotuję!
Tak naprawdę to moja wina, ponieważ go rozpieściłam. Przyzwyczaiłam go do tego, ale chciałam zrobić jak najlepiej. Ale co ja teraz mam zrobić? Śni mi się po nocach gotowanie. Nie mogę już patrzeć na garnki i patelnie. Czy jest jakieś wyjście z danej sytuacji?
Główne zdjęcie: youtube