W naszej rodzinie zawsze były puszyste kobiety. Mama ciągle mówiła, że to genetyka. Bułeczki, czebureki i pączki - to wszystko przez jedzenie. Kiedy byłam mała, nie myślałam o tym zbyt wiele. Kiedy byłam nastolatką, dotarło do mnie, że coś musi się zmienić.

- Będziesz jadła to, co gotuję. Nie dawaj złego przykładu swojej młodszej siostrze. Przestań jeść te warzywa i zjedz coś normalnego - mówiła do mnie mama.

Moja siostra jest młodsza ode mnie o 10 lat, ale wcale tego nie widać. Jest jeszcze większa ode mnie. Udało mi się schudnąć tylko wtedy, gdy zaczęłam studiować i przeprowadziłam się do innego miasta. Zapisałam się na siłownię i zaczęłam dobrze się odżywiać - w ciągu roku bardzo się zmieniłam.

- Jesteś głupia! Faceci nie lubią chudych dziewczyn - powiedziała moja mama.

Rzadko kiedy przyjeżdżałam do domu, ponieważ w wakacje pracowałam na pół etatu. Kiedy poznałam mojego przyszłego męża, przeprowadziliśmy się do innego kraju.

Wkrótce urodziła nam się córka. Wtedy zaczęły się pewne problemy - klimat nie był dla niej odpowiedni. Musieliśmy pilnie zmienić miejsce zamieszkania. Mąż nie mógł z nami wyjechać, bo miał kontrakt.

- Wróć do stolicy. Ja za rok postaram się wszystko załatwić i przyjadę do was - powiedział mój mąż.

Nie miałam wyboru. Oczywiście bardzo chciałam zostać z mężem, ale nie mogłam zaniedbać zdrowia mojej córki. Mąż zaproponował, żebyśmy zamieszkały z jego rodzicami, ale ja chciałam mieszkać sama - wynajął mi mieszkanie.

Po kilku miesiącach właściciele poprosili mnie o opuszczenie mieszkania. Ich córka wychodziła za mąż, więc chcieli dać jej w prezencie to mieszkanie. Problem polegał na tym, że mąż miał wrócić za półtora miesiąca. Nie było sensu wynajmować innego mieszkania.

- Przyjedź do nas, przynajmniej zaopiekuje się wnuczką. Poza tym Julia przyjechała na wakacje, więc nie będziesz się nudzić - zasugerowała mama.

Pomyślałam, że to dobry pomysł.

Mama natychmiast zaczęła podawać mojej córce dużo jedzenia. Spojrzałam na siostrę i nie poznałam jej. Szesnastolatka wyglądała okropnie. Przywiozłam jedzenie, do którego byłam przyzwyczajona. Po prostu nie chciałam przytyć. Ale mama zabroniła mi wchodzić do kuchni.

- Przychodzisz w gości, to jesz to, co ci dają!

Moja siostra również mi „pomogła” - zobaczyła jak ja wyglądam i zaczęła płakać. Matka oczywiście zaczęła ze mną się kłócić. Jednak uważam, że każdy dokonuje własnego wyboru. Opowiedziałam siostrze wiele ciekawych rzeczy o odżywianiu i sporcie, więc następnego dnia odmówiła jedzenia kaszy z kotletami na śniadanie.

- Opowiedziałaś dziecku różne bzdury. Skoro chcesz, to sama jedz jogurt! - krzyczała mama.

Pokłóciłyśmy się z nią po raz kolejny, a potem zauważyłam, że mama wyrzuciła moje jedzenie z lodówki. Jej dom - jej zasady. Uważa, że dopóki moja siostra z nią mieszka, ma prawo decydować, co je i kiedy.

Postanowiłam spakować swoje rzeczy i wyjechać jeszcze tego samego dnia. Szkoda mi było tylko siostry, ale miałam nadzieję, że pojedzie na studia i poukłada sobie życie.

Pojechałam do teściowej - cieszyła się na mój widok. Mama nawet nas nie odprowadziła. Teraz praktycznie nie utrzymujemy z nią kontaktu. Z jakiego powodu? Dlatego, że chcę być zdrowa i piękna! Czy nie mam racji?

Główne zdjęcie: youtube