Kilka dni temu Nicole Kidman przyznała w wywiadzie, że nie pozwoli swoim dzieciom zarejestrować się na Instagramie. Według aktorki pozwoli im to „zachować pewność siebie i poczucie własnej wartości”. Nicole nie jest jedyna, która tak myśli.

Wiele gwiazd Hollywood unika mediów społecznościowych - z tych samych i innych powodów. Zaskakujące jest to, że we współczesnym świecie, w którym główną walutą i wskaźnikiem popularności są polubienia, reposty i komentarze, myślą, że tego nie potrzebują. Kim są ci śmiałkowie?

DANIEL RADCLIFFE

Wykonawca roli Harry'ego Pottera żyje bez magii filtrów Instagrama. Daniel uważa to za niedorzeczne, gdy jego koledzy z branży „żądają od paparazzi szacunku dla ich życia osobistego, ale jednocześnie codziennie informują o swoich działaniach w Internecie”.

foto: google

Co więcej, zdaniem aktora komunikacja w sieciach społecznościowych zawsze jest myląca. „Teraz możesz komunikować się z osobą online, ale jednocześnie w ogóle jej nie znasz w prawdziwym życiu. Ludzie często pokazują tam wyidealizowaną wersję siebie, w wyniku czego, kiedy spotykasz się w prawdziwym życiu, jesteś rozczarowany. To jest niebezpieczne".

JENNIFER LAWRENCE

Lawrence właśnie skończyła 30 lat, a jej stosunek do mediów społecznościowych jest taki, jakby miała sześćdziesiątkę. „Nie jestem w stanie zrozumieć, czym jest Twitter. Ogólnie rzecz biorąc, nie przyjaźnię się zbytnio z telefonami i technologią, jest to dla mnie coś nie do pomyślenia ”- mówi Lawrence i podkreśla, że nawet czuje zagrożenie ze strony sieci WWW.

foto: google

Rzeczywiście: intymne zdjęcia aktorki trafiały do sieci tyle razy, że można ją zrozumieć. Ale z drugiej strony, przy tak wielu memach poświęconych Jen wychodzącej z tej czy innej gali (wziąć chociaż o Oscara i jej słynne zdjęcie z pizzą), wydaje się, że zyskałaby milion subskrybentów w pierwszych pięciu minutach.

EMMA STONE

Aktorka wycofała się z Twittera po włamaniu na konto i od tego czasu postanowiła nie rejestrować się nigdzie indziej. „Nie muszę ujawniać swojej duszy nieznajomym i umieszczać w Internecie zdjęć moich butów lub psa.

foto: google

Poza tym myślę, że nie wpłynęłoby to pozytywnie na mnie, a wręcz przeciwnie, poderwałoby moją psychikę. Boję się hejterów. Jeśli ktoś radzi sobie z takimi przepływami informacji w sferze medialnej, to ich dezycja”. Szkoda - narzekają fani Stone: może w końcu bysmy zobaczyli jej suknię ślubną.

BRADLEY COOPER

Gdyby przystojniak Cooper zarejestrował się na portalach społecznościowych, natychmiast „upadłyby” na skutek napływu gniewnych komentarzy fanów Iriny Shayk. Ale Bradley jest offline z innego powodu.

foto: google

„Mogę być staroświecki, ale wydaje mi się, że ludzie nie powinni znać aktora, jego przyzwyczajeń i tego, kim naprawdę jest. Uniemożliwi im to prawidłowe postrzeganie jego postaci. Zawsze będą myśleć: nie, w rzeczywistości nie pije kawy! ”

KRISTEN STEWART

Główna buntowniczka Hollywood zdejmuje szpilki na czerwonym dywanie, nie boi się szyderczo odpowiadać reżyserom i dziennikarzom, nie korzysta z sieci społecznościowych.

foto: google

Aktorka uważa je za stratę czasu, zwłaszcza czytając komentarze pod postami. „Ludzie po prostu depczą czyjeś życie bez szacunku” - mówi Kristen.

Irytuje ją też duża liczba nieprofesjonalistów - popularnych blogerów. „Każdy może być tam sławny: kup aparat i jesteś paparazzi; załóż konto na Twitterze i jesteś twórcą wiadomości. To takie irytujące” – mówi ona.

SCARLETT JOHANSSON

Cudowna blondynka potrafi być najlepiej opłacaną aktorką na świecie bez mediów społecznościowych.

foto: google

„Nigdy nie rozumiałem tego masowego hobby i po prostu nie mam na to czasu” - mówi Scarlett. „Nie przychodzi mi do głowy nic, co chciałabym robić mniej niż ciągłe dzielić się z nieznajomymi szczegółami mojego codziennego życia”.

SAOIRSE RONAN

Wydawałoby się, że dla aktorki, nominowanej do Oscara, portale społecznościowe mogłyby być dobrą reklamą: nowa gwiazda Hollywood nie jest jeszcze tak dobrze znana szerokiej publiczności.

foto: google

Ale, zdaniem aktorki, wręcz przeciwnie, jest to dla niej stres: „Taka autopromocja sprawia, że czuję się bardzo nieswojo” - mówi Ronan. „- Miałam kiedyś Twittera, ale szybko go usunęłam, a publikowanie zdjęć to generalnie spory stres. Będę ciągle wątpić i myśleć: czy jestem w tym wystarczająco ładna? ”

Główne zdjęcie: google.com