Odkąd pamiętam, przez całe moje życie nie usłyszałam od ani jednej znajomej, że jest w pełni zadowolona ze swojej relacji z teściową. Ja też nie jestem wyjątkiem. I wcale nie wyolbrzymiam, moja sytuacja jest naprawdę tragiczna.
Moje pierwsze małżeństwo od początku było wielkim błędem. Zaszłam w ciążę w wieku 17 lat i zdecydowaliśmy się na ślub. Wszyscy doskonale rozumiemy, czym jest dziecko dla świeżo upieczonych rodziców. Ze swojej strony starałam się w pełni poświęcić wychowaniu dziecka, a mój młody mąż nie był jeszcze na to gotowy.
Mimo to nic nie powstrzymało nas przed drugim dzieckiem rok później. Nie mam pojęcia, co sobie myślałam, ale w wieku 19 lat miałam już dwójkę dzieci. Oczywiście takie małżeństwo nie miało prawa bytu i rozwiedliśmy się. Zostałam z dwójką dzieci. Po 2 latach poznałam mężczyznę, który zaakceptował mnie pomimo mojego „bagażu” w postaci dwójki dzieci.
Teraz mieszkamy razem od 6 lat i również mamy dwójkę wspólnych dzieci. Mój mąż dobrze zarabia i teraz wyżywienie rodziny z 4 dzieci nie jest dla nas problemem. W zasadzie nie mamy żadnych wielkich problemów w życiu, poza jednym. Teściowa.
Babcia naszych dzieci dzieli je na lepsze i gorsze. Mamy dużą, kochającą się rodzinę, a mój mąż kocha dzieci z mojego poprzedniego małżeństwa tak samo jak swoje własne i nikogo nie zaniedbuje. Ale teściowa to już inna bajka. Nie dogadujemy się za dobrze, ale jej stosunek do dzieci to już ogromna przesada.
To tak, jakby moje dzieci z poprzedniego małżeństwa dla niej nie istniały. Nie chce mieć z nimi kontaktu, a nawet nie chce ich widzieć. Nie ma jednak nic przeciwko opiece nad własnymi wnukami. To samo dotyczy urodzin. Kiedy zapraszamy ją na przyjęcie urodzinowe jej "gorszego" wnuka, znajduje tysiąc powodów, by nie przyjść. Jeśli jednak są to urodziny jej własnych wnuków - rzuci wszystko i przyjdzie, nawet jeśli jest na drugim końcu świata.
Wielokrotnie poruszałam ten temat w rozmowach z mężem, a on często prosił ją, żeby się tak nie zachowywała, ale te rozmowy nie przynoszą żadnego skutku. Dla mojej teściowej istnieją tylko jej własne wnuki, a moje dzieci z poprzedniego małżeństwa są dla niej obce.
Główne zdjęcie: youtube