„Moi rodzice z jakiegoś powodu we mnie wierzyli. Zawsze czułem, że wierzą...”.

Leonardo DiCaprio jest jedynym dzieckiem Irmelin Indenbirken i George'a DiCaprio. Gdy się poznali, byli studentami. Pewnego dnia, gdy Irmelin, będąc w ciąży, podziwiała dzieła Leonarda da Vinci w Galerii Uffizi we Florencji, dziecko zaczęło się pchać. George uznał, że jego syn daje znak - musi otrzymać imię Leonardo! 11 listopada 1974 roku urodził się chłopiec, który został nazwany Leonardo...

Można powiedzieć, że szczęście zaczęło mi dopisywać od urodzenia i nadal tak jest. Moi rodzice są wspaniałymi ludźmi. Rozstali się, zanim skończyłem rok. Ale nigdy, przenigdy nie czułem, że żyję w niepełnej rodzinie. Mój tata zawsze był przy mnie i razem z mamą mnie wychowywał. To pewnie dlatego, że są hipisami.

***

Moi rodzice są naprawdę, szczerze przeciwni przemocy. Również w relacjach między sobą. Nigdy nie wychowano mnie w sposób brutalny, nie było w moim życiu przemocy. Najważniejsze, co pamiętam, to że zawsze pomagali.

***

Decyzję o zostaniu aktorem podjąłem w wieku pięciu lat. Rodzice wozili mnie na różne zajęcia, na niekończące się castingi, próby, dostosowując swój grafik do mojego. Moja mama po prostu powiedziała: „Nie jesteś nikomu nic winien, możesz to przerwać w każdej chwili”. Mój tata pocieszał mnie po niepowodzeniach. Pewnego dnia zacząłem płakać, gdy po raz kolejny nie dostałem roli, a on powiedział w bardzo przekonujący sposób: „Pewnego dnia dostaniesz tę rolę. Nie mam żadnych wątpliwości!”. I to wszystko pomimo tego, że w szkole uczyłem się najgorzej, byłem o głowę niżej od całej klasy, biłem się ze wszystkimi, a potem wszyscy się śmiali ze mnie. W sumie nie było we mnie nic z uroczego małego artysty. Nikt nie uważał, że mam talent. Pamiętam szkołę jako coś w rodzaju safari w dzikiej przyrodzie - bez przewodnika i opiekunów... Ale moi rodzice byli cierpliwi.

***

Z jakiegoś powodu wierzyli we mnie. Zawsze czułem, że wierzą. Co dziwne, uwierzyli w mój talent. Moja babcia powiedziała mi o tym dopiero później. Miałem trzy lata i mój tata powiedział, że jestem aktorem niezależnie od tego, czy mi się to uda, czy nie. Ponieważ nie pozwalałem mu oglądać telewizji - zasłaniałem ekran i naśladowałem ludzi na nim występujących, i byłem w tym całkiem niezły... Tak, miałem szczęście jeśli chodzi o rodziców. Teraz są również hipisami, a mój tata nadal ma brodę i długie włosy... ale ja nadal uważam, że są najmądrzejszymi ludźmi na świecie. Szczerze mówiąc, nadal nie zgadzam się na nową rolę bez rady mojego taty. Ma cały garaż pełen przysyłanych do mnie scenariuszy - czyta je i po segregowaniu przekazuje mi.

Główne zdjęcie: cluber.com.ua