Wyszłam za mąż za Andrzeja w wieku 19 lat. Oszalałam na jego punkcie. Spotykaliśmy się przez sześć miesięcy, potem pobraliśmy się i zaczęliśmy mieszkać z jego rodzicami. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy, że popełniłam wielki błąd. Opowiem ci o pewnej sytuacji, która wywróciła moje życie do góry nogami.

W tym czasie pracowałam i studiowałam, a do domu wracałam tylko po to, by chwilę odpocząć: przespać się przez kilka godzin i coś przekąsić. Po raz kolejny, po nocnej zmianie, wróciłam do domu. Ukroiłam sobie kawałek chleba i nalałam herbaty. Tego dnia miałam zajęcia na uczelni, więc nie miałam zbyt dużo czasu.

Teściowa i jej córka dziwnie patrzyły na mnie, siedząc w kuchni i nawet się nie przywitały. Tyle ze myślami byłam gdzie indziej i nie zwróciłam uwagi na ich kwaśne miny. Obie miały ten sam wyraz twarzy, gdy pojawiłam się w zasięgu ich wzroku.

Kiedyś próbowałam dowcipkować, ale potem zdałam sobie sprawę, że moje żarty tylko wywoływały dziwne komentarze.  Do tego mój małżonek musiał wszystko wysłuchiwać. Tyle że za każdym razem dziwnie na to reagował. Odkąd się pobraliśmy, wszystko zdawało się zmienić.

W ciągu dwóch tygodni wspólnego życia Andrzej zaczął zachowywać się jak ktoś obcy. Zdanie jego matki i siostry było na pierwszym miejscu, a ja byłam jak piąte koło u wozu w ich rodzinie. Te myśli przechodziły mi przez głowę, gdy widziałam niezadowolenie na ich twarzach”.

Kiedy wróciłam z uczelni, Andrzej był w domu. Zdziwiłam się, ponieważ tego dnia musiał pracować na drugą zmianę. Zobaczyłam go z matką i siostrą siedzących w kuchni i rozmawiających o czymś.

Gdy tylko mnie zobaczyli, nagle przestali rozmawiać. Na ten widok zaczęłam się histerycznie śmiać i w żaden sposób nie mogłam przestać. Wtedy teściowa powiedziała: „To co, umowa stoi? Bierz pożyczkę”. Andrzej wyszedł. Wszyscy mnie ignorowali.

Zapytałam, po co tak pilnie potrzebują sporej sumy pieniędzy. Zapytałam nie bez powodu, ponieważ zamierzaliśmy wynająć sobie mieszkanie. Teściowa powiedziała do mnie: „Mam dość tapety na ścianie, musimy odświeżyć mieszkanie”. Powiedziałam, że chcemy się wyprowadzić z Andrzejem.

Tym razem teściowa nie przebierała w słowach: „Zamknij się. Jesteś nikim”. To zdanie zadecydowało o mojej przyszłości w tym domu. Spakowałam swoje rzeczy i wróciłam do mamy. Kilka lat później poznałam mężczyznę, z którym mam dwójkę dzieci. Mam dobre relację z jego matką. Mieszkamy osobno, a teściowa wspiera mnie we wszystkim.

Rzadko kiedy wspominam moje pierwsze małżeństwo. Tamten okres mojego życia wiele mnie nauczył. Cieszę się, że matka mnie nie zaczęła osądzać i pozwoliła mi wrócić do domu. Jestem pewna, że postąpiłam słusznie. Nie należy pozwalać traktować siebie w ten sposób.

Każdy człowiek ma możliwość wyboru, najważniejsze jest to, aby nie zrzucać odpowiedzialności za swoje życie i decyzje na innych.

Główne zdjęcie: planet