Zeszłego roku kobieta w podeszłym wieku spacerowała w jednym z wielu lasów w Rosji. I chyba niema w tym nic dziwnego, prawda? Lecz w pewnym momencie wśród drzew i krzaków 83-letnia pani zauważyła niezwykłą rzecz – kocyk dla niemowląt.
Kobieta zdecydowała podejść bliżej. Kiedy to zrobiła, to zauważyła, że zawinięte w kocyk malutkie dziecko. Noworodek był mocno wyziębiony. Kobieta natychmiast zdecydowała zabrać malutką dziewczynkę ze sobą. Po pewnym przemyśleniu sytuacji postanowiła oddać noworodka do domu dziecka.
W domu dziecka nowonadodzone dziecko otrzymało należna pomoc od fachowców. Lekarze dokładnie zbadali małą dziewczynkę. Po przeprowadzonych badaniach lekarze doszli do wniosku, że nic dziecku nie dolega za wyjątkiem tego, że było trochę przemarznięte od nieoczekiwanego chłodu w lesie. Jednocześnie ktoś z lekarzy zauważył, że w kocyku znajduje się list. Autorem tego listu była matka zostawionego w lesie noworodka.
„Proszę mi wybaczyć to czego dokonałam. Nie miałam bowiem innego wyjścia. Moja nowonarodzona córeczka ma na imię Uljana. Dziewczynka urodziła się 12 sierpnia. Ma wszystkie potrzebne jej szczepienia. Jest całkowicie zdrowa. Dobrze wiem, że mój uczynek jest najgorszym ze wszystkich uczynków, który kiedykolwiek zrobiłam w życiu. Zdecydowałam się na zostawienie mojego dziecka w lesie, ponieważ w tej chwili ogarnęła mnie rozpacz.
Obiecuję po jakimś czasie wrócić, jednak teraz nie widzę żadnego innego wyjścia w zaistniałej sytuacji. Poprzednią noc ja i moja nowonarodzona córeczka spędziłyśmy na ulicy. Dlatego ja nie chcę, aby moje dziecko miało takie same trudne życie jakie ma jego matka…”
Pracownicy i wychowawczyni z domu dziecka nie wierzyli, że matka spełni swoją obietnicę.
Wątpili, że pewnego dnia wróci po dziewczynkę. Jednak później zrozumieli, że tak bardzo się mylili.
Cztery dni po tym, jak noworodek był znaleziony w lesie, a także trafił do sierocińca, w domu dziecka nagle pojawiła się jego matka. Próbowała wytłumaczyć dyrektorowi, że w pewnym momencie została z Uljaną sama. Ojciec dziecka ich obu zostawił. Jej brat i siostra nie chcieli udzielić jej żadnej pomocy. W dodatku podczas ciąży jej partner zmuszał kobietę do aborcji. W tym czasie ona także straciła pracę i w pewnym momencie znalazła się na bruku. Wtedy nie miała żadnego innego wyjścia, więc zdecydowała się na zostawienie ukochanej córeczki w najbliższym lesie.
Na szczęście zdarzył się im nieoczekiwany uśmiech losu. Chociaż na początku matce odebrali jej dziecko, jednak młoda matka nie poddała się tej decyzji. Bowiem postanowiła walczyć o swoje prawo na dziewczynkę. Także udowodniła wszystkim, że naprawdę jest w stanie sobie z nią poradzić. Wtedy udało się jej znaleźć niezłą pracę, a jej sytuacja finansowa polepszyła się – mogła nawet wynajmować mieszkanie. Kilka miesięcy później, jej ukochanej córeczke Uljanie pozwolono wrócić do swojej mamy.
Główne zdjęcie: google.com