Dieta to nie tylko restrykcyjne posiłki i katowanie się ćwiczeniami, a przede wszystkim zdrowy umysł. Zawsze należy zacząć od swojej głowy, a reszta przyjdzie sama. Oczywiście jedzenie jest równie ważne, ale nie trzeba się głodzić, tak jak wiele z nas myśli. Najważniejsza jest równowaga i codzienny ruch, nawet jeśli to zwykły spacer. Zobacz, jak zmieniła swoje życie Leanne Champ, kiedy zastosowała się do tych zasad.

Śmieciowe jedzenie

Wiele z nas doskonale zna ten schemat – zajadanie smutków. Będąc nieszczęśliwą w związku ze swoim mężem, Leanne uciekała do jedzenia, ponieważ właśnie tam odnajdywała komfort.

Jej sylwetka zmieniła się diametralnie i nie mieściła się w swoje ubrania, ale też nie mogła przestać jeść. Kiedy musiała kupić ubrania w rozmiarze 6XL, powiedziała sobie stop i postanowiła zmienić swoje życie.

foto: google

Wyszłam za mąż bardzo młodo, w wieku 21 lat. Z aktywnej, pełnej życia osoby, z pracą, obowiązkami, stałam się szarą myszką pracującą na pół etatu. Obowiązki w domu mnie przytłaczały, nie czułam się z tym dobrze, lubiłam wychodzić do ludzi. Wszystkie te problemy rozwiązywałam objadaniem się.

Z dnia na dzień było coraz gorzej. Najgorsze było to, że Leanne nie mogła się opamiętać. Z czasem jej aktywność fizyczna była znikoma, a jedynym wysiłkiem było objadanie się fastfoodami, chipsami, pączkami i innymi przekąskami.

foto: google

I tak oto mając 24 lata, czyli 3 lata po ślubie ważyłam 128 kg. Sama nie wiedziałam, kiedy to wszystko się stało, dla mnie każdy dzień wyglądał tak samo i każdego dnia czułam taki sam stres. Czułam się z tym okropnie, nie mogłam na siebie patrzeć i coś we mnie pękło. Przestałam się objadać i przejmować mężem, który mnie zdradzał. Postanowiłam żyć na nowo. Wiedziałam, że jeśli nie teraz – to nigdy. I zaczęłam działać.

W takich sytuacjach dużą inspiracją może okazać się internet i inne kobiety, które przeszły już przez tę drogę. Można znaleźć tam różne ćwiczenia, jadłospisy i propozycje niskokalorycznych posiłków, a także wiele porad na zdrowy umysł. Tak właśnie zaczęła się przygoda Leanne z odchudzaniem.

W zdrowym ciele zdrowy duch

Ćwiczenia wcale nie były takie proste na początku. Najważniejsze, żeby znaleźć coś, co lubi się robić i nie zmuszać się do tego. Wkrótce treningi zaczęły przynosić efekty.

foto: google

Kusiło mnie wiele reklam i artykułów o szybkiej przemianie i zrzucaniu kilogramów, ale przeczytałam, że stosując je, nabawię się tylko efektu jojo. Postanowiłam więc zrobić wszystko z głową. Najważniejszy jest deficyt kaloryczny. Jadłam nadal dużo, ale zdrowo i nie ograniczałam się do przesady. Jeśli naprawdę miałam ochotę na coś słodkiego, robiłam dietetyczny deser.

Leanne nie zależało tylko na zmianie ciała, ale też nastawienia do życia i zdrowia. W takim przypadku powolna utrata kilogramów jest najlepsza, ponieważ nie zaburza poziomów hormonów, a skóra nadąża za zmianami ciała.

foto: google

Finalny efekt przyszedł po 18 miesiącach.

Wcześniej nie miałam ustalonego celu, ile kilogramów chcę ważyć. Kiedy osiągnęłam próg 58 kg i widziałam moje ciało w lustrze, wiedziałam, że to jest to. Taka się sobie podobałam i doskonale wiedziała, że mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Dla mnie, zdrowe odżywianie, stało się nowym stylem życia, którego nie zamierzam porzucać. Kocham ćwiczyć i wiedzieć co jem.

Zdrowie jest najważniejsze!

To piękna metamorfoza, która pokazuje, że oprócz ciała warto również zmienić nastawienie!

Główne zdjęcie: google.com