Jeśli tego jeszcze nie zrobiliście, radzę to zrobić. Jest bardzo smaczne, lato przyjdzie pośrodku zimy. Cóż, oczywiście, trochę przesadzam, ale uwierzcie mi, bardzo wam się to spodoba. Moja babcia robiła to przez całe życie, nauczyłam od niej i robię to każdego roku.

Kupuję miętę, myję, odrywam liście (gałązki nie są potrzebne, bo potem okazują się za grube – potrzebne są tylko liście), rozkładam liście na ręczniku lub papierze (ale nie na gazecie) i zostawiam w spokoju.

foto: google

Jeśli robić po słonecznej stronie (w cieniu), zwykle wystarczy jeden dzień, aby mięta była gotowa. Jeśli rozkładam ją w pokoju (na biurku dziecięcym), to na suszenie wystarczą dwa dni. Następnie wlewam wysuszone liście do kubeczka (suchego) i po prostu przecieram rękami. Przesypuję suchą miętę do słoika i zakręcam. W taki sposób przechowuję. Moja babcia zrobiła też w następujący sposób: brała drobną sól i mieszała ją z miętą w solniczce. Ja nie mam solniczki, ponieważ nie dodaję soli do jedzenia, za to miętę dodaję wszędzie, na przykład do świeżych pomidorów i ogórków, do smażonego mięsa i ryby, do herbaty – jednym słowem, wszędzie. Dalej na zdjęciu pokazałam, że pomidory posypuję miętą. Jednym słowem – warto spróbować!

foto: google

W ten sposób suszę nie tylko miętę, ale także wszystkie zioła, które lubię. Na przykład bazylię, a także koperek i natkę pietruszki. Jednym słowem wybierzcie to, co lubicie.

foto: google

Główne zdjęcie: google.com