Pewna kobieta, patrząc w tył na swoje życie doszła do wniosku, że niczego w nim nie osiągnęła. Aby inne panie nie popełniały jej błędów, swoimi przemyśleniami postanowiła podzielić się w mediach społecznościowych.

Pisze:

Dotarło do mnie, że w życiu nic nie osiągnęłam. Mam 41 lat, całe życie utrzymywali mnie faceci, dlatego też zbytnio się nie starałam. Nie mam wykształcenia, dobrej pracy, nie mam nawet rodziny. Przestałam podobać się mężczyznom, gdy skończyłam 35 lat. Nie mam nawet pieniędzy na to, aby dalej dbać o wygląd.

Od kilku lat staram się związać z kimś na stałe, ale mężczyźni już się mną nie interesują. Ostatni raz w związku byłam mając 37 lat. Od tego czasu pracuję za najniższą krajową w najgorszym miejscu w mieście, gdzie polecenia wydaje mi dziewczyna niemal dwa razy młodsza ode mnie. Nie podoba mi się tam, ale wiem, że raczej już nic się nie zmieni.

Mój poprzedni facet odszedł, bo stwierdził że jestem zbyt leniwa by zajmować się domem. Tymczasem ja po prostu nie potrafię sprzątać, gotować czy prać. Nigdy nikt tego ode mnie nie wymagał. Czuję się okropnie z tym, że mając ponad czterdzieści lat umiem mniej niż szesnastolatka.

Od lat na nic mnie nie stać. Kiedyś chodziłam regularnie do kosmetyczki, do fryzjera, do salonu masażu. Dziś nie mogę pojawić się tam nawet raz w miesiącu. Mieszkam z matką, ale wiem że jestem dla niej utrapieniem. Staram się znaleźć kogoś na stałe, ale w takim wieku to już niezwykle trudne.

Dziewczyny, pamiętajcie: młodość i uroda przemija – ja to już wiem.