Ten mężczyzna jest zwykłym człowiekiem, niewiele różniącym się od innych. Ukończył studia i został nauczycielem w szkole nauk przyrodniczych. Po pewnym czasie zakochał się, założył rodzinę, jego młoda żona zaszła w ciążę i zaczęło się oczekiwanie na pierwsze dziecko.
Radosne oczekiwanie dość szybko się pogorszyło. W wieku dwóch lat dziecko miało już rozczarowującą diagnozę – porażenie mózgowe. To nieszczęście wpłynęło negatywnie na związek młodych małżonków, co doprowadziło do rozwodu. Chłopiec mieszkał z matką, a jego ojciec cały czas im pomagał.
Jednak niewiele czasu minęło, gdy okazało się, że matka wysłała swojego niezdrowego syna do internatu. Ojciec zaczął tam regularnie jeździć, odwiedzać swoje dziecko – z reguły udawało mu się robić wizyty tylko w weekendy. Mężczyzna stał przed poważnym problemem – nie mógł zabrać syna do siebie, bo ten potrzebował stałej opieki, a przecież trzeba było pracować i zarabiać pieniądze.
Dziecko do czwartego roku życia mieszkało w sierocińcu. W tym czasie ojciec doszedł do wniosku, że jednak musi zabrać syna i nie wymyślać dla siebie wymówek. Stać go na to i już! Dlatego dość szybko przygotował wszystkie potrzebne dokumenty.
A potem odszedł z pracy, aby całkowicie poświęcić się opiece nad synem. Ta samotna rodzina zaczęła żyć z zasiłku, ale jego kwota była zbyt mała, więc ojciec znalazł pracę na pół etatu. Krewni ze strony ojca również zaczęli udzielać wszelkiej możliwej pomocy.
Dziś chłopiec obchodził już pełnoletność i ma bardzo wiele hobby. Jest dumą swojego ojca. Teraz ojciec wcale nie żałuje, że wiele poświęcił, aby wychować niepełnosprawne dziecko. Ojciec bardzo stara się zaszczepić swojemu dorastającemu synowi umiejętności niezależności, które pomogą mu w przyszłości.
Samotny ojciec nie stworzył nowej rodziny, skupiając się całkowicie na wychowaniu dziecka.
Główne zdjęcie: jemchyjinka.ru