Ten mężczyzna wcześniej pracował jako kierowca Ubera - i żeby zarobić te pieniądze, musiałby siedzieć za kierownicą przez 41 dni bez przerwy. Ale zrobił to w zaledwie 7 godzin bez snu – zobacz w jaki sposób.
Zarabiać we śnie? Brzmi jak bajka? Dla mężczyzny o pseudonimu „Andy Azjata” bajka stała się rzeczywistością - do pewnego stopnia, bo nie pozwolono mu spać. Andy był kiedyś kierowcą Ubera, ale ledwo zarabiał na 4 duże cappuccino Starbucks w ciągu dnia. Kiedy znudziło mu się takie życie, postanowił zacząć zarabiać na streamach - robić różne dziwne rzeczy i transmitować je online w Internecie.
Próbował zamknąć się w pokoju na 72 godziny, nie komunikując się z nikim, nawet przez Internet. Próbował wypłynąć łodzią w nocy na środek jeziora i siedzieć tam przez kilka godzin w całkowitej ciemności. Zapraszał swojego współlokatora, ubierał go w osiemnaście T-shirtów i następnie darł je z dużą prędkością – sprawdzał czy mógłby wszystko zniszczyć w jedną minutę. Transmitował te wszystkie śmieszne rzeczy w Internecie, a widzowie przesyłali mu pieniądze.
Ale apoteozą jego „kariery” była siedmiogodzinna transmisja prób zasypiania. Andy zaproponował widzom przesyłania pieniędzy, aby go obudzić: każdej kwocie towarzyszyła wiadomość, którą odczytywał asystent głosowy Amazona - odpowiednik Siri czy Alice. Wydawałoby się, co jest takiego strasznego? Andy ustawił głośniki na maksymalną moc. Brzmiały tak głośno, że nawet mikrofon dosłownie wibrował z każdą nową wiadomością. A streamer, który właśnie zaczynał drzemać, podskakiwał prawie do sufitu.
Ale to nie wszystko. Jeśli w wiadomości było słowo „Wstań”, Andy darł na sobie koszulę na pół. Widzowie bawili się najlepiej, jak potrafili: ktoś próbował nawet użyć asystenta głosowego, aby dowiedzieć się, gdzie mieszka bloger. Ktoś obudził Andy'ego z wiadomością, że ktoś stoi za oknem i się na niego gapi lub ostrzegł przed widmową postacią, która pojawiła się w pokoju, gdy mężczyzna zamknął oczy.
„Hej, czy twój komputer powinien tak się dymić?” - zapytał jeden z subskrybentów.
Ktoś wysyłał wiadomości z jedną literą „A”, co powodowało że interfejs głosowy wykrzykiwał to i przestraszał Andy'ego, który zasypiał. Niektórzy używali tego do komentowania wyglądu lub sylwetki blogera. Wydaje się, że nikt nie mógł odmówić możliwości „rozkazywania małemu człowiekowi”.
Najbardziej zdumiewające jest to, że na samym początku do Andy'ego przyszedł jego karłowaty pinczer. Piesek położył się obok i całkowicie spokojnie znosił cały hałas wydawany przez głośniki komputera. Może był już przyzwyczajony do dziwactw swojego właściciela. Dopiero w środku nocy poszedł spać osobno - albo do sąsiada, albo do własnego legowiska.
W ciągu siedmiu godzin transmisji Andy zdołał uciąć sobie półgodzinną drzemkę. W końcu na jego konto wpłacono 16 000 dolarów. Pracując w Uberze, musiałby siedzieć za kierownicą przez ponad miesiąc, aby zarobić takie pieniądze. Ma też teraz milion subskrybentów, co oznacza, że możemy spodziewać się nowych absurdalnych pomysłów.
Główne zdjęcie: goodhouse.ru