Wielu z nas uważało że nie można podpalić ocean. Dosłownie dzisiaj w Zatoce Meksykańskiej jednak to się stało.

Obraz jest apokaliptyczny – ocean dosłownie płonie! I to bardzo!

foto: lemurov.net

Widok z innej perspektywy – ogromna ognista plama!

foto: lemurov.net

Najciekawsze jest to, że to prawda – pali się sam ocean, a nie rozlane paliwo czy olej. Znajduje się tu pole gazowe Pemex Ku Maloob Zaap, na którym wydobywa Petroleos Mexicanos. Od wieży do brzegu położono gazociąg, do którego jest tylko rzut kamieniem – właśnie on się zepsuł. To, co dokładnie się wydarzyło, jest nadal badane, ale w końcu gaz połączył się z wodą i ta bulgocząca mieszanina wybuchła.

Tutaj to się wydarzyło

foto: lemurov.net

Ze względu na wysoką temperaturę woda paruje, a na jej miejscu wypływają z głębin nowe strumienie. Tlen w wodzie służy jako katalizator spalania, a gaz rozpuszczony w cieczy generuje dużo energii cieplnej. Niesamowity widok.

Według najnowszych wiadomości, 5 godzin po wypadku pożar został ugaszony, nikt nie został ranny.

Główne zdjęcie: lemurov.net