W mieście Auburn (Alabama, USA) weterynarze znaleźli osierocone szopy pracze w stercie kłód. Były to samiec i samica, jeszcze bardzo młode. Oboje były w kiepskim stanie, muchy zostawiły swoje larwy na ciałach szopów, które dosłownie zjadają skórę. Szopy zostały przewiezione do ośrodka rehabilitacyjnego i zaczęto nimi się opiekować.

Najpierw ogolono futro szopów, aby mogły pozbyć się larw much. Następnie wstrzyknięto im elektrolity i umieszczono ich w inkubatorze. Samica stała się silniejsza od samca i zaczęła się nim opiekować. Weterynarze zauważyli, że kładzie się na samcu, jakby go przytulała. Warczy też na ludzi, którzy przeprowadzają mu zabiegi. Eksperci nazwali samicę „starszą siostrą”, a samca „młodszym bratem”, którego chroni.

Source: youtube.com

„ Starsza siostra” nie opuszcza swojego „młodszego brata”. Jest zawsze przy nim, kładzie się na nim, delikatnie szarpie go za ucho, jakby udzielała mu moralnego wsparcia. Drugiego dnia samica była już w wystarczająco stabilnym stanie, aby opuścić inkubator, ale jestem całkiem pewien, że bez „siostry” mały chłopiec zrezygnuje z walki ”- napisała Jennifer Markigiani, która karmi szopy, na swoim Facebooku.

„Młodszy brat” wyglądał bardzo źle, a w pewnym momencie Jennifer zastanawiała się nawet, czy jest sens dalej walczyć o jego życie. Ta kwestia wiąże się również z ogromnymi kosztami leczenia. Zapewnienie szopowi niezbędnych leków i formuły może kosztować ponad 5000 USD. Część tych kosztów można pokryć z darowizn fundacji. Jednak w pewnym sensie Jennifer nie miała wyboru. „Starsza siostra” dalej walczyła o swojego „młodszego brata”. Widząc to, Jennifer postanowiła nie przerywać leczenia szopa pracza.

Source: youtube.com

Teraz „starsza siostra” może poruszać się samodzielnie, a nawet jeść pokarmy stałe. „Młodszy brat” również zaczął dochodzić do siebie: już wstaje na łapach i próbuje chodzić (choć jest bardzo słaby i bardzo się chwieje podczas chodzenia).

– Odpycha strzykawkę z jedzeniem, ale jest to normalne. Z szopami zawsze tak jest. Nie wyglądamy jak mama, nie pachniemy jak mama - dla nich wyglądamy jak drapieżniki - mówi Jennifer.

Główne zdjęcie: moya-planeta.ru