Zanurzeni w pracy i rozwiązywaniu codziennych problemów, często zapominamy o tym, co naprawdę ważne w życiu. Kiedy lekarze powiedzieli, że psu o imieniu Lily pozostał maksymalnie rok życia, jej właściciele postanowili porzucić swoje plany i żyć tak, jak chciałby ich pupil – dla niego i z nim.

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy Corrin Martin i jej mąż Alex zobaczyli nowonarodzonego retrievera Lily, zdali sobie sprawę, że muszą zostać jej rodziną. I jak byli szczęśliwi, gdy szczeniak odwzajemnił się.

foto: google

Trzy miesiące z Lily minęły w stanie absolutnego szczęścia, ale nagle zdiagnozowano u niej dysplazję nerek. Weterynarz, który badał szczeniaka, wyjaśnił, że nerki psa nie są w stanie filtrować bakterii, co oznacza, że będzie gorzej.

foto: google

Lekarz był nieugięty: maksymalnie rok, nie żyją z taką chorobą, lepiej uśpić psa. Hodowca też interweniował - powiedział, że jest gotów zabrać psa z powrotem i zwrócić pieniądze. Ale Corrin i Alex nie byli zadowoleni ani z jednego, ani z drugiego. Chcieli być z Lily jak najdłużej, nawet jeśli jej życie było krótkie.

Właściciele postanowili ułożyć plan na „najlepszy rok” dla swojego ukochanego zwierzaka. Plan, który pozwoliłby Lily w pełni cieszyć się resztą życia. Na liście znalazły się zarówno małe smakołyki, takie jak psie ciasto, jak i globalne wydarzenia, takie jak surfing na oceanie.

foto: google

Corrin i Alex mieszkali kiedyś w Kalifornii, ale potem przenieśli się na Hawaje – do domu ich wyspiarskiej Lily. Surfowanie ma we krwi. Zobacz, jak pewnie stanęła na desce – ani odrobiny strachu. Lily urodziła się nawet na plaży tuż pod drzewem mango.

foto: google

Kolejną pozycją na liście życzeń jest "pappuccino" (od puppy - szczeniak i capuccino). Lily zrobiono specjalne zamówienie z pysznym deserem z bitej śmietany i chyba go polubiła.

foto: google

Hawajska dziewczyna Lily uwielbia wszystko, co związane jest z wodą i piaskiem. Alex dość szybko nauczył ją pływać, a wycieczki na plażę stały się codziennością.

foto: google

Postanowili zapomnieć o treningu. Corrin i Alex po prostu pozwolili Lily być sobą – spacerować tak długo, jak chce, podbijać fale, jeść papaję i grzebać w piasku.

foto: google

Jedyne, co przypominało o chorobie, to częste oddawanie moczu, przez co psu musieli na noc zakładać pieluchę i często dawać wodę w ciągu dnia, aby uniknąć odwodnienia. Lily również musiała być regularnie zabierana do kliniki, gdzie robiono jej badania krwi. Pies przeszedł również akupunkturę i masaż w celu poprawy krążenia w nerkach. Poza tym Lily nie różniła się od swoich krewnych. Dobrze się odżywiała, była pełna energii i cieszyła się życiem.

foto: google

Minęły już cztery lata. Lily pobiła wszelkie możliwe i niewyobrażalne rekordy. Dorosła, stała się silniejsza - a co najważniejsze nadal żyje. Corrin i Alex urodzili się syn i córka, dla których pies stał się dobrym przyjacielem.

https://www.instagram.com/p/B6hN2GUFe4H/?utm_source=ig_embed

„Historia Lily to kolejne przypomnienie tego, jak kruche jest nasze życie” – mówi Corrin. „Wszyscy powinniśmy przeżywać każdy dzień tak, jakby był ostatnim. Dawać miłość ludziom i zwierzętom, dzięki którym jesteśmy tymi, kim jesteśmy. Czyń szaleństwa i nie bój się niczego”.

Główne zdjęcie: google.com