Zdarza się, że dzieci boją się potworów pod łóżkiem. Ale syn Jenny nie był przestraszony, a poza tym na zegarze była godzina 11.00. „To jedyne rozsądne wytłumaczenie" - powiedział chłopiec. I miał rację!
Syn Jenny Coyle ma cztery lata. Jest spokojnym i rozsądnym chłopcem, więc kiedy przyszedł do mamy i oznajmił, że pod jego łóżkiem w sypialni jest potwór, kobieta była bardzo zaskoczona. Oczywiście, nie wierzyła w żadnego potwora. Jeszcze bardziej zaskakujące było to, że jej syn wcale nie wyglądał na przestraszonego, a za oknem był poranek. Ale chłopiec wyjaśnił, że słyszał, jak coś hałasuje pod łóżkiem. To był ewidentnie potwór - nikt inny.
„To jedyne rozsądne wytłumaczenie” - powiedziało dziecko spokojnie.
Razem z matką uzbroiły się w latarkę i poszły na pierwsze piętro, by wspólnie spotkać się z łóżkowym potworem. Jenny była zaintrygowana. Po prostu nie wiedziała, co myśleć. Matka i syn poszli do sypialni, położyli się na podłodze i podciągnęli narzutę. Zajrzeli pod łóżko - ale nikogo tam nie było. Aż kobieta domyśliła się by skierować latarkę wyżej. Tam, pod cienką warstwą plastiku od strony materaca, rzeczywiście siedział potwór. Bardzo mały i rozpaczliwie przestraszony potwór.
To była ich kotka, Siostra. Jenny znalazła ją w pobliżu wioski w Idaho. Mały pręgowany kot wyglądał na całkowicie zdziczałego - w innych okolicznościach kobiecie nigdy nie przyszłoby do głowy, by przynieść do domu bezdomnego kociaka. Ale tego dnia było tak, jakby jakaś niewidzialna siła kazała jej to zrobić. Jenny Coyle od razu wiedziała, że ta kotka będzie wyjątkowym członkiem jej rodziny.
I tak się stało. Kotka otrzymała imię Siostra. Mała nigdy nie opuszczała synów Jenny. Chodziła z nimi na spacery, biegała obok wózka, a w nocy spała przy jednym z nich w łóżku. Kotka stała się dla chłopców jak prawdziwa siostra - bawili się razem, czasem strasznie się sobą nudzili. A teraz znów są nierozłączni.
Tej nocy Siostra postanowiła zbadać wnętrze łóżka najstarszego syna Jenny. Nikt nie wie, jak udało jej się dostać do środka, między sprężyny. Ale w końcu spadła na dno materaca i utknęła. To cud, że nie próbowała przegryźć plastiku, żeby się wydostać - mogłaby się udławić. Wielkie szczęście, że kotka nie udusiła się uwięziona między sprężynami materaca. To cud, że syn Jenny usłyszał hałas, i że matka nie zbyła jego obaw.
Kiedy Jenny w końcu wyciągnęła Siostrę z pułapki, w którą wpadła, porządnie porozmawiała ze zwierzakiem. W końcu Siostra miała pilnować snu chłopca i chronić go przed koszmarami, a nie stać się jednym z nich.
Główne zdjęcie: google.com