Francuskiemu fotografowi przyrody Jean-François Largo udało się zrobić unikalne zdjęcia z życia stada lwów. Pragniemy opowiedzieć o instynkcie rodzicielskim tych zwierząt.

Co wiemy o życiu tego niezwykłego afrykańskiego drapieżnika, poza tym, że często był wybierany jako symbol heraldyczny? Do tej pory widnieje na herbach kilku państw europejskich - Bułgarii, Holandii, Finlandii i Norwegii. W przyrodzie wszystko jest podporządkowane przetrwaniu i adaptacji gatunku, a naukowcy od dawna wiedzą o surowych „zasadach” lwów.

foto: lemurov.net

Lwie stado składa się z samic, ich potomstwa i samca, który jest ich przywódcą. Grzywa lwa utrudnia mu polowanie i powoduje przegrzewanie się, dlatego pełni on rolę głowy i obrońcy rodziny. Pożywienie dla stada zapewnia jego żona, która również opiekuje się młodymi.

foto: lemurov.net

Samce rzadko przeżywają do dziesiątego roku życia, regularnie walcząc z konkurentami o swoje terytorium. I tylko jedna piąta potomstwa przeżywa, ponieważ samiec, który wygra walkę, zabija potomstwo pokonanego przeciwnika.

Wciąż jednak zdarzają się przypadki, które charakteryzują te potężne drapieżniki jako kochających rodziców, zdolnych do samopoświęcenia nie mniej niż ludzie. Jedna z takich historii miała miejsce na ogromnych przestrzeniach parku narodowego w Kenii.

foto: lemurov.net

Młode lwiątko padło ofiarą swojej ciekawości i wpadło do głębokiego rowu. Nie był wystarczająco silny, aby wspiąć się na górę. Czepiając się pazurami, powoli i nieubłaganie zsuwał się w dół. Rozpaczliwe wołania kociaka usłyszało jednocześnie kilku jego dorosłych krewnych.

Trzy lwice i dwa młode lwy zaczęły nawet schodzić, by pomóc młodemu, ale miękka ziemia rozpadała się pod ich ciężkimi łapami. Cztery zwierzęta porzuciły to przedsięwzięcie i wróciły na twardy grunt, a tylko jedna samica kontynuowała schodzenie do przerażonego młodego.

foto: lemurov.net

Wyglądało na to, że to matka maleństwa, bo jak inaczej wytłumaczyć jej gotowość do poświęcenia się? Na szczęście siła lwicy pozwoliła jej przechwycić swoje dziecko w połowie drogi i wydostać się na zewnątrz. Nie wiadomo, czy matka „zbeształa” młodego, ale lizała go długo - czy to próbując go pocieszyć, czy po to by go umyć.

Główne zdjęcie: lemurov.net