Historie ratowania zwierząt są czasem zaskakujące pod względem swojej niezwykłości. O ile w przypadku zwierząt domowych, które zostały porzucone na pastwę losu z powodu zaniedbań właścicieli, wszystko jest zrozumiałe i istnieje pewien algorytm działania, o tyle dzikie zwierzęta mogą sprawić więcej niespodzianek.
Historia, o której zaraz opowiemy, jest tego najlepszym dowodem. Policja z Grand Blanc w Michigan pospieszyła z pomocą rodzinie małych wiewiórek. Siedem młodych trafiło w pułapkę, a mianowicie zaplątało swoje ogony w węzeł.
Podczas gdy zwierzęta znajdowały się w gnieździe, nie miały pojęcia o swojej trudnej sytuacji. Jednak w miarę dorastania obudziła się w nich ciekawość wraz z pragnieniem i chęcią poznania świata i wtedy okazało się, że nie mogą się ruszać.
Policjanci zobaczyli maluchy, jak wiszą na drzewie i tak rozpoczęła się nietypowa akcja ratunkowa. Jak podano później, matka wiewiórka bacznie obserwowała wszystko, co się działo.
Wiewiórki zostały przewiezione do wydziału weterynarii. Gałęzie, trawa i sierść były zaplątane w ich ogony, a młode musiały zostać poddane znieczuleniu, aby to wszystko móc wyciągnąć - weterynarze wykonali naprawdę świetną robotę.
Zabieg trwał około 20 minut. W tej chwili wiewiórki wciąż dochodzą do siebie, gdyż weterynarze podejrzewają, że mogą mieć martwicę spowodowaną problemem z krążeniem. Ale czują się dobrze, tyle że ogony gryzoni wyglądają trochę dziwnie.
Główne zdjęcie: ux-ty