Serce mnie boli z powodu wszystkich psów nie mających domów ani rodzin. I tak samo współczuję tym, które mieszkają z rodziną będąc „tylko psem”.
PIES TO TYLKO PIES... „Tylko pies”? Poważnie? Pies jest kosmosem. Całym światem. Przyjacielem. Miłością.
Serce mnie boli z powodu wszystkich psów nie mających domów ani rodzin. I tak samo współczuję tym, które mieszkają z rodziną będąc „tylko psem”. W moim dzieciństwie nie było psów. Nie miałam doświadczenia związanego z posiadaniem psa.
Stworzyliśmy w rodzinie własny kodeks. W naszym ujęciu pies w łóżku jest czymś naturalnym, a pies na łańcuchu nie. Pies na kolanach to dobrze, a zamknięty w innym pokoju to źle. Całowanie psa jest dozwolone i konieczne, ale bicie jest zabronione. Bez żadnych wyjątków.
Nie oceniam tych, którzy zabierają swoje psy na wystawy. Nie ma w tym nic złego. Ale rozumiem, że ludzie robią to dla siebie. Z różnych powodów, ale ostatecznie dla siebie.
Pies nie potrzebuje tego. Pies nie potrzebuje pucharu, nie potrzebuje uznania, nie potrzebuje tytułu.
Pies potrzebuje wiatru. Kopanie w ziemi. I taplać się w błocie. Długiego spaceru. Człowieka. Rodzinę. Treningu. Opieki. Miłości. Bieganie po liściach jesienią, po mniszkach wiosną. Przytulanie. Pies musi mieć patyk. Do tego jeszcze piłkę. Oczywiście, żebyś miał dla niego czas. Ciepłe jezioro. Kochającego człowieka. Głupich ptaków. Poczucie wolności.
Z psem trzeba rozmawiać. Spojrzeć prosto w oczy i powiedzieć: „Kocham cię, mój dobry przyjacielu”. I „wysłuchać” uważnie odpowiedzi. Następnie dać mu smakołyk.
Tak to rozumiem. Tak właśnie czuję. Jesteśmy szczęśliwi.
Możesz uważać, że jestem głupią osobą - proszę bardzo.
Jednak zbieramy się na spacer. Czeka na nas wiatr. Głupie gołębie.
I wspaniały patyk...
Główne zdjęcie: storyfox