Dobrze o tym wie każdy samotny rodzic, że wychować w pojedynkę nawet jedno dziecko jest niezwykle ciężko. Hailey Arsenault stanęła przed wyzwaniem o potrójnie wysokim poziomie trudności. Była przerażona i załamana – miała tylko 25 lat, właśnie urodziła trzech synków i była z tym wszystkim zupełnie sama. Miała świadomość, że nie poradzi sobie z takim natłokiem codziennych obowiązków – trudy codzienności już i tak ją przytłaczały. Codzienna opieka nad trójką płaczących i wrzeszczących dzieci wydawała się dla niej niemożliwa, zresztą chyba nikt nie podołałby takiemu wyzwaniu bez pomocy innych. Zrozpaczona i zmęczone napisała szczery, bolesny list za pośrednictwem portalu społecznościowego facebook.

foto: google

Mieszkająca w małym miasteczku o nazwie Tianish na wyspie księcia Edwarda młoda matka nie spodziewała się, że jej list tak szybko nabierze takiego rozgłosu. Niczym błyskawica jej apel rozszedł się po całym świecie, a kobieta otrzymała od nieznajomych przecież ludzi mnóstwo słów wsparcia.

foto: google

„Totalnie obcy ludzie zapewniali mnie, że nie jestem sama z tym ciężarem, że pomogą mi jak tylko mogą” Wspomina ze łzami w oczach „To naprawdę udowodniło mi, jak wielka może być ludzka dobroć.”

O wiele ważniejszy jest jednak fakt, że apel kobiety dotarł także do mieszkańców jej własnego miasteczka. A to przyniosło niespodziewany rezultat. List młodej matki poruszył bowiem serca trzech sióstr, które postanowiły wspomóc samotną kobietę w jej cierpieniu. Jenny McDougal Anice Mokler i Anita Arsenault postanowiły, że zgłoszą się na ochotnika, by każdego dnia pomagać młodej matce w karmieniu, przewijaniu, kąpaniu, a także innych niezbędnych czynnościach przy tak małych dzieciach. Siostry zgodnie ze swoją obietnicą każdego dnia odwiedzały dom kobiety, by zajmować się jej maluchami. Są dni, kiedy dopiero przy pomocy innych samotna matka miała czas na sen, czy też chwilę dla siebie. Kiedy była sama ze sobą i swoimi problemami, kobieta nie miała najmniejszych szans nawet na wzięcie gorącej kąpieli, o zajęciu się swoimi problemami nie wspominając. Każda z sióstr przez jeden dzień zajmowała się jednym chłopcem, po czym następowała zamiana Maluchy szybko pokochały swoje przybrane babcie.

foto: google

Kobiety wykazały się olbrzymimi pokładami empatii i wyrozumienia, lecz jak same twierdzą, one również na wszystkim skorzystały – w końcu mogły spędzać ze sobą więcej czasu. Z pewnością jednak mają pełną świadomość tego, że bez ich pomocy młoda matka po prostu nie dałaby sobie rady sama. O ogromie pracy, jaką musiały wykonywać te trzy niezwykle dzielne kobiety niech świadczy fakt, że dziennie musiały one zużywać ponad 160 pieluch.

foto: google

Hailey jest niezwykle wdzięczna zakonnicom za pomoc, jaką jej okazały. Jak twierdzi, między kobietami a nią i jej dziećmi zawiązała się niezwykła, niemalże rodzinna więź.

foto: google

Główne zdjęcie: google.com