- Zamiast mi podziękować, Ania zaczęła się kłócić. Powiedziała do mnie: „Poprosiłam cię tylko o podlanie kwiatów, wiec po co sprzątałaś?”. Chciałam im pomóc, żeby wrócili do wysprzątanego mieszkania... Jednak zaczęła się awanturować! Mają taki bałagan, że nie można nic znaleźć. Sprzątanie wszystkiego zajęło mi dwa tygodnie. Po moim sprzątaniu wszystko lśniło i błyszczało! - powiedziała Beata.
Nie na próżno podzieliła się swoim problemem z przyjaciółką, z którą przyjaźniły się od czasów studiów. Obie miały córki, które zachowywały się podobnie. Beata po raz kolejny przyszła do Natalii, żeby się wypłakać.
Jej córka ma 33 lata. Beata ma dwoje wnuków. Młoda rodzina wzięła kredyt hipoteczny i kupiła sobie mieszkanie, ciągle oszczędzają, ale tego lata postanowili zabrać dzieci nad morze. Do tego zięć pracuje na dwa etaty.
Wybrali last minute, pojechali do Turcji, więc nie kosztowało to dużo. Hotel jest przeciętny, ale zabrali dzieci nad morze, więc nie ma co siedzieć cały czas w hotelu. Lepsze to niż nic. Szybko się spakowali i pojechali na wakacje. Przed wyjazdem Ania zwróciła się do mamy i poprosiła, żeby ona przychodziła podlewać jej rośliny, gdyż ma ich mnóstwo.
- Mamo, już wszystko przygotowałam, podlewaj tylko wodą z butelki. Niczego nie przestawiaj, rośliny nie lubią słońca. Tylko nie zapomnij - powiedziała Ania.
- W porządku, córcia. Wszystko będzie dobrze, nie martw się - odpowiedziała Beata.
Dwa tygodnie później dzieci wróciły do domu, w mieszkaniu panował porządek. Ania była w szoku. Odłożyła klucze, spojrzała na męża i zaczęła się wkurzać:
- Mamo, po co to wszystko? Nie prosiłam cię o to!
- Mogłabyś podziękować swojej matce. Tu był taki bałagan, sprzątałam przez dwa tygodnie - odpowiedziała Beata.
Zięć nie mógł wydusić z siebie ani słowa. Matka obraziła się i wyszła. Ania zaczęła płakać i zadzwoniła do swojej najlepszej przyjaciółki.
- Klaudio, Paweł ciągle przeklina! Pierwszy raz to się zdarzyło. Mama zajrzała do każdej szafy, nasze mieszkanie jest nie do poznania. Teraz narzeka i mówi, że trzeba było zostawić ci klucze. Zrobiła własny porządek. Moje majtki, skarpetki inaczej są poukładane. Posegregowała nawet rachunki i listy. Paweł ciągle nie może się uspokoić. Co mam robić?
- Nic nie zrobisz, taka jest matka. Chciała tylko pomóc. Nie powinnaś była ją prosić o to, by zadbała o kwiaty, mogłabym podlewać twoje rośliny. Teraz to już za późno, jednak wszystko będzie dobrze.
- Mam nadzieję... Chodzi mi o to, że naprawdę perfekcyjnie posprzątała mieszkanie. Ale nie jestem jej wdzięczna. Jestem wręcz wkurzona. Dlaczego wtrąca się w nasze sprawy? Pokłóciliśmy się z mężem, nie rozmawiamy... Fajne mieliśmy wakacje, - opowiada Ania.
Natalia, przyjaciółka Beaty, kiwała głową i mówiła, jak niewdzięczne są dzieci, że nie mają sumienia. Jej też nie pozwalają wychowywać wnuka, rozpieszczają dziecko, a potem będą się martwić.
- To tak, jakbym ujawniła jakąś tajemnicę państwową, jestem taka urażona. Co takiego mogłam zobaczyć? Majtki i staniki? Rachunki za czynsz? Wszystko było tak zakurzone, że nie dało się oddychać w mieszkaniu. Tyle czasu i wysiłku, do tego jestem winna. Szkoda gadać - kontynuuje Beata.
Aby poprawić sobie humor, Beata kupiła ciasto i zaprosiła Natalię na herbatę. Co jeszcze miałaby zrobić?
Każdy ma swoją prawdę. Każdy może się obrazić. Jednak Beata nie powinna była wszędzie zaglądać.
Główne zdjęcie: youtube