Amerykańska psychoanalityk Hedda Bolgar skończyła przyjmować pacjentów, gdy miała ponad 100 lat. Ta niesamowita kobieta żyła 103 lata! Studiowała u samego Freuda, doktorat uzyskała w 1934 roku. Do ostatniego dnia pozostawała aktywna, o jasnym umyśle i optymistyczna, naładowana energią i natchniona nadzieją, ponieważ nie spędziła ani jednego dnia w swoim długim życiu w melancholii i przygnębieniu.

Szczególnie zaskakujące jest to, że Hedda uważała starość za najlepszy okres w jej życiu. „Starość to wolność, doświadczenie, głęboka pewność, że ze wszystkim sobie poradzisz”. Dostrzegła wiele zalet w swoim dojrzałym wieku i „otwierała oczy” starszych klientów. Z łatwością uwolniała ludzi od strachu przed śmiercią, bezradnością, samotnością. Hedda śmiała się, że pracuje jako sprzedawca i „sprzedaje” starość. Okazuje się, że to bardzo popularny i wartościowy produkt, ale nie wszyscy rozumieją jego wartość.

foto: google

Niestety, wielu uważa się za starych już po pięćdziesiątce (a niektórzy nawet wcześniej!), zamieniając długi okres swojego życia w proces „dożywania”. „Czego teraz chcę? Jakoś sobie poradzę!”,„Nauka lub realizacja zawodowa w moim wieku?”, „Dziewczyny, jaki teatr, jaka wycieczka? Teraz siedzę z wnukami, nie mam czasu”. Sami robimy z siebie starych, chociaż mówią, że dusza się nie starzeje!

Hedda Bolgar wraz z innymi wspaniałymi starszymi ludźmi, prowadząc szczęśliwe życie aż do ostatnich dni (a to życie z kolei uśmiecha się do nich i daje im lata i dziesięciolecia), odkrywają nowe, niezbadane radości. Hojnie dzielą się swoimi sekretami. Pamiętaj o nich, nawet jeśli jesteś jeszcze młody, a życie wyda ci się nieskończone.

Sekret numer jeden: ciągła aktywność. Hedda powiedziała: „Jestem zbyt zajęta, żeby umrzeć!” „Miała ulubioną pracę, a ja już jestem na emeryturze” - powie ktoś. Bardzo dobrze! Oznacza to, że teraz masz czas na zrobienie tego, czego wcześniej brakowało. Ucz się języków, dziergaj na drutach, rysuj, ćwicz, hoduj rzadkie kwiaty lub zwykłe pomidory, pisz wiersze lub opowiadania.

Sekret numer dwa: zawsze dobrze wyglądaj. Powinieneś lubić siebie w każdym wieku. Nawet przy najbardziej skromnym budżecie możesz każdego dnia wyglądać inaczej. Co więcej, przez te lata zgromadziło się już wiele strojów, które można łatwo przekształcić. Nie zapomnij o ćwiczeniach, gimnastyce, hartowaniu, spacerach itp. Najważniejsze, żeby nie być leniwym! I pamiętaj, aby się wysypiać!

Sekret numer trzy: komunikacja. Strach przed starością często wiąże się ze strachem przed samotnością. Dzieci dorosły, mają własne życie. Współmałżonka nie ma (lub nie było). Koleżanki w domu lub z wnukami. Zdarzają się różne sytuacje, ale z pewnością znajdzie się „bratnia dusza” lub „przyjaciel o tych samych zainteresowaniach”. Może dawno nie widziałeś swojego drugiego kuzyna, powinieneś zadzwonić? Może lepiej opanować Internet i tam łatwo nawiązać znajomości, omówić film, politykę czy przepisy kulinarne. Ktoś spotyka się w świątyni, ktoś spaceruje po parku z psem. Najważniejsze to nie zamykać się w swojej „skorupie”.

Sekret numer cztery: zaakceptuj swój wiek i nie skupiaj myśli na śmierci. Hedda uważała, że koniec życia to przygoda i podróż w nieznane.

Sekret numer pięć: żyj tu i teraz. Nie grzęźnij we wspomnieniach i nie bój się przyszłości. Weź przyjemne wspomnienia z przeszłości, ale przyszłość jest nadal nikomu nieznana. Komunikuj się z tymi, którzy potrafią cieszyć się małymi rzeczami, prostymi rzeczami i czynami. Gromadź przyjemne chwile i odwołuj się do nich częściej. I dziękuj życiu za to, co ci wysyła.

Nie czuję się staruszką, jestem kobietą w dojrzałym wieku. Jakość twojego życia na starość zależy tylko od ciebie. To, na co się nastawisz, jak nauczysz się wchodzić w interakcję z otaczającym cię światem, to będzie.

foto: google

Czy nadal boisz się starości? Posłuchaj Heddy Bolgar: „Pamiętaj, że większość koszmarów jest wyłącznie w twojej wyobraźni”.

Główne zdjęcie: google.com