Zapytaj każdego ogrodnika, czy mrówki szkodzą ogrodowi, a on z pewnością odpowie, że tak. W rzeczywistości to powszechny błąd. Jeśli są szkodliwe dla ogrodu, to tylko pośrednio. Jak to zrozumieć?

Faktem jest, że mrówki bardzo aktywnie zajmują się hodowlą mszyc na naszych roślinach. Dla nich są jak krowy dla ludzi, więc im więcej jest, tym lepiej mrówkom.

Powiem tak, nie tylko ja zauważyłam, że gdy liczba mrówek na działce gwałtownie spadnie, to po krótkim czasie opuszcza ją również mszyca. Dlatego musimy działać, aby na naszej działce nie było mrówek.

W obiegu jest wiele sposobów ludowych, ja opowiem tylko o tych, które sama wypróbowałam i upewniłam się o ich skuteczności w praktyce.

Budżetowy sposób

Myślę, że wielu ogrodników wie o kwasie borowym, i najprawdopodobniej masz go w magazynku, ale jeśli nie, nie jest to problem, kosztuje groszy. Przygotowanie roztworu jest bardzo łatwe, wystarczy zmieszać 10 gramów kwasu i 2 łyżeczki cukru w ​​1 litrze wody i to wszystko.

Kiedy wszystko dobrze wymieszałeś, po prostu wlej gotową mieszankę do mrowiska. Najważniejsza jest ostrożność i nie wylewanie tych roztworów w miejscach, w których rosną rośliny owocowe, w przeciwnym razie kwas może je uszkodzić.

Sprawdzony sposób gospodarstw rolnych

Niedawno dowiedziałam się, jak zwalczają szkodniki w niektórych nowoczesnych gospodarstwach. Używają urządzenia, które emituje sygnały ultradźwiękowe, a tym samym odstrasza wiele szkodników, takich jak szarańcza, stonka ziemniaczana, ślimaki, mrówki i niektóre inne.

Dla ludzi lub zwierząt domowych dźwięk ten nie jest słyszalny i w żaden sposób nie ma wpływu. Po zapoznaniu się z tą metodą postanowiłam przetestować ją w moim ogrodzie. Jeśli gospodarstwa wykorzystują urządzenia setkami, to na działce wystarczy jedno, ponieważ powierzchnia jest mała.

Ustawiłam to urządzenie rano, wszystko zgodnie z instrukcjami i postanowiłam za dzień sprawdzić wynik. Następnego dnia przeszłam po ogrodzie i powiem, że wynik był imponujący. Oczywiście, w ciągu jednego dnia wszystkie szkodniki nie uciekły, ale było ich znajcznie mniej i dosłownie w ciągu tygodnia nie znalazłam żadnego w moim ogrodzie. Czy to nie cud?

Główne zdjęcie: google.com