Mówi się, że syty głodnego nie rozumie. I to prawda. Kto nie żył w ubóstwie, nie błąkał się w poszukiwaniu chleba, trudno mu zrozumieć, czym jest potrzeba.

Fantik to bezpański pies, od urodzenia nie wiedział, co to znaczy żyć w dostatku. Tak jak matka urodziła go na pustej działce pod krzakiem, tak jego życie potoczyło jak rośliny biegacze - wiatr wywieje je, gdzie chce, nie mają korzeni, ani żadnego haku. Toczą się po świecie bez powodu, bez celu ... A gdy matka zniknęła, Fantik był całkowicie zagubiony. Nie ma już bliskiej, drogiej duszy, nie ma nikogo, kto mógłby położyć głowę na jego ramieniu w godzinie bólu i rozpaczy. Świat dookoła jest duży, zimny i okrutny. Wokół jest tyle zła, które zagraża młodemu szczeniakowi. Przeziębienia, niebezpieczne drogi, wściekłe z ciężkiego życia psy, ale najgorszy jest człowiek. Panowie wielkiego świata, jasnego i różnorodnego, czasami mają dwoistą naturę i niejasną duszę. Tylko człowiek, w przeciwieństwie do najgroźniejszej bestii, jest w stanie zabijać nie dla pożywienia, ale dla przyjemności i zysku. I czy to nie jest najgorsza rzecz? Przez lata spędzone na ulicy Fantik zdał sobie sprawę, że wielu ludzi jest niebezpiecznych w swojej dwulicowości, podejrzliwości i zdolności do zdrady. Nauczony gorzkim, a czasem okrutnym losem, pies nie ufał ludziom, bez względu na to, jak przyjazne i czułe mogą się wydawać. Czasami czuł się zawstydzony, ponieważ odwrócił się od jakiejś staruszki z warczeniem, która z uśmiechem wręczała mu kiełbasę. Zdarzało się w jego życiu, że zwabili go kiełbasą, a potem bezlitośnie bili, tylko dlatego, że jest bezpańskim, bezdomnym psem, a nie rozpieszczonym dżentelmenem błękitnej krwi, przyzwyczajonym do pysznego jedzenia i spania w cieple na miękkiej pościeli.

Fantik, podobnie jak inne bezpańskie psy, jadł to, co mógł znaleźć na śmietniku, i spędział noce, gdziekolwiek musiał. Złościł się na cały świat, nie znając szczerej dobroci, współczucia i prostej miłości. W końcu, aby rozgrzać serce, potrzebujesz tak mało - tylko to, aby ktoś cię pokochał. Ale pewnego dnia wydarzyło się w jego życiu niesamowite wydarzenie, które zmieniło wszystko dookoła, a przede wszystkim stosunek do ludzi ...

… Ona pojawiła się tak, jakby w ten mroźny zimowy dzień długo oczekiwane słońce wyjrzało zza szarych, ciężkich chmur. Beztrosko machając torbą z zakupami, dziewczyna w puszystym futrze i ciepłej czapce z różowym pomponem zatrzymała się nagle przed Fantikiem, który grzebał w kupie śmieci.

-Musisz być frywolnym pieskiem! - zawołała z uśmiechem. - Czy można jeść co popadnie? Nie możesz tego robić, ponieważ żołądek może boleć!

Fantik przestała kopać w stosie i spojrzał na dziewczynę z zaskoczeniem. Jaka bezczelna! Poucza mnie jak żyć! A co mam jeść, jeśli nie ma nic innego?

-Chodź tutaj, poczęstuję cię pączkiem mięsnym! - powiedziała dziewczyna, jakby czytała myśli Fantika. Wyjęła z torby wypiek i wręczyła psu:

- Masz, weź to, częstuj sie!

Fantik był zaskoczony: nigdy nie wziął jedzenia z rąk ludzi, a potem nagle coś mu powiedziało, że to uczta z serca i duszy. Pies zawahał się trochę na miejscu, po czym jednak zbliżył się do dziewczyny i ostrożnie wziął zębami pysznie pachnący pączek z mięsem ...

… -Mamo, zobacz, kto ze mną przyszedł! Mówiłem ci o nim. Cóż, wejdź?

Ania pogłaskała zdezorientowanego Fantika po głowie:

-Nie bądź nieśmiały! Moja mama jest miła, nie urazi cię. Naprawdę mamo?

Pani Wioletta, poprawiając okulary, uważnie spojrzała na psa, a następnie skinęła na Fantika z uśmiechem:

- Cóż, witaj drogi przyjacielu! Jesteś miły i przyjacielski. Witaj w domu!

Kobieta pogłaskała Fantika ciepłą ręką:

-Teraz twój dom jest tutaj, drogi. Żyj dla siebie i dla naszej radości ...

Fantik z wahaniem wszedł do mieszkania, po czym westchnął, rozglądając się, chyba świat nie jest taki zły, a ludzie nie wszyscy są okrutni i bez serca.

... Za oknem zerwała się niepogoda. Zamieć, wyjąca, wirująca śniegiem, i rzadcy przechodnie, owijający się w ciepłe futra, spieszyli się w swoich sprawach. Ania wyjrzała przez okno, a Fantik z łapami na parapecie stał w pobliżu. Pies spojrzał na dziewczynę, a potem wyobraził sobie, jak błąka się wśród wirującego śniegu i mrozu, zadrżał z zimna i oparł głowę o dziewczynę.

Główne zdjęcie: google.com