Pewnego dnia w Teksasie dwóch robotników budowlanych pracowało na budowie, gdy nagle usłyszeli płacz. Brzmiało to jak skomlenie małego szczeniaka. Mężczyźni postanowili zbadać teren budowy i doszli do wniosku, że dźwięk dochodzi z góry. Spojrzeli w niebo i zobaczyli jastrzębia szybującego w przestworzach, którego szponiaste łapy ściskały malutkie szczenię.

foto: mimimetr.me

Gdy tylko pracownicy budowlani zorientowali się, co się dzieje, ptak puścił szczeniaka i maleństwo spadło. Mężczyźni podbiegli do miejsca, w którym miał się znaleźć szczeniak. To był pies rasy Chihuahua. Podnieśli biedne zwierzę i popędzili do weterynarza, mając nadzieję, że zwierzę nie zostało poważnie ranne. W klinice dowiedzieli się, że pies nie był czipowany, więc szczeniak trafił do schroniska Austin Animal Center.

foto: mimimetr.me

Wszyscy pracownicy schroniska byli zaskoczeni - to cud, że półtoramiesięczny szczeniak przeżył upadek z dużej wysokości.

foto: mimimetr.me

Szczeniak był pod kroplówkami, ale mimo to chciał się komunikować z ludźmi. Został nazwany Tony Hawk. Szczeniak miał szczęście, miał tylko kilka zadrapań na klatce piersiowej i głowie.

foto: mimimetr.me

Nie wiadomo, jak szczeniak się znalazł w szponach drapieżnego ptaka - może był jednym z bezdomnych kundelków, a może jastrząb go napadł w podwórku czyjegoś domu. Mimo ciężkich przeżyć, szczeniak jest w doskonałym humorze. Szukają dla niego nowych właścicieli, a chętnych do jego adopcji jest bardzo dużo.

Główne zdjęcie: mimimetr.me