W naszym ogrodzie rośnie kilka drzew rokitnika. Drzewa są stare i ogromne, więc trochę niezręcznie jest nazywać je krzewami. Na drzewach jest dużo owoców, ale dostajemy tylko niewielką część, ponieważ ogromne stada wron i kawek, które dokładnie wiedzą, kiedy owoce dojrzewają, mogą zniszczyć zbiory w ciągu kilku godzin.
Przylatują, obserwują z bliska, a gdy tylko właściciele odchodzą, natychmiast pędzą w stronę drzewa.
Mimo to udało mi się zebrać sporo rokitnika przeznaczonego do zamrożenia. Zimą, kiedy już się skończy sezon na przetwory, rozmroziłam owoce i zrobiłam z nich sok.
Wzięłam 2,5 kg rokitnika, 1 litr wody i 700 gramów cukru. Sok przygotowałam w ten sposób: zanurzyłam owoce na minutę we wrzącej wodzie, a następnie przetarłam je przez gazę. Usunęłam pestki. Zrobiłam syrop z cukru i wody i wymieszałam go z sokiem. Podgrzałam prawie do wrzenia, ale nie zagotowałam. Przelałam do słoików, póki jeszcze gorący.
Sok z rokitnika należy wymieszać przed użyciem, a jeśli wydaje się zbyt gęsty, należy rozcieńczyć go wodą.
Jest niezbędny w przypadku bólu gardła lub ostrego zapalenia migdałków. Olej zawarty w soku działa powlekająco na gardło i leczy afty. Moja córka często ma anginę i choruje przez dłuższy czas, ale w tym roku piła sok z rokitnika i po kilku dniach gardło przestało ją boleć.
Te owoce są bardzo pożyteczne, więc koniecznie posadź je w swoim ogrodzie!
Główne zdjęcie: google.com