- ...Powiedziałam do niej: Agnieszko, dlaczego nie wyrzucisz ich ze swojego mieszkania? - opowiada Monika, która ma pięćdziesiąt siedem lat. - Wyrzuć ich, żeby wynajęli sobie mieszkanie albo wymyślili coś innego! Mówi, że jak mam to zrobić, skoro córka z dziećmi są tu zameldowane?
Po prostu poczekać, aż się wyprowadzą!.. Uważam jednak, że nie ma sensu czekać. Mieszkają z matką od ośmiu lat, mają dwójkę dzieci. Przed pandemią wzięli kredyt na samochód! Zwariowali, co? Przecież nie mają własnego mieszkania. Ale samochód muszą mieć! Przecież nie są gorsi od innych...
Agnieszka, przyjaciółka Moniki, jest po sześćdziesiątce, jej córka Magda ma trzydzieści cztery lata. Mieszkają w małym dwupokojowym mieszkaniu w zwykłym bloku. Jedna trzecia mieszkania należy do córki, reszta do matki. Osiem lat temu Magda wyszła za mąż i zamieszkali razem z mężem w tym mieszkaniu.
- Magda pracuje w szkole! - opowiada Monika. - Nawet nie na pełny etat. Jej pensja nie jest zbyt duża. A jej mąż jest... freelancerem!
- Cóż, zależy czym się dokładnie zajmuje! Niektórzy zarabiają więcej niż ci, którzy pracują w biurze. Ale tak jak mówię, zależy czym się dokładnie zajmuje...
- Proszę Cię! - Monika machnęła ręką z pogardą. - Prawie że nie zarabia. On jest fotografem! Fotografuje śluby i przedstawienia dla dzieci, prowadzi Instagram i coś na tym zarabia, o ile wiem... Ale wszystko jest takie niepewne! Czasem są zlecenia, jednak zdarza się, że ich nie ma. Zazwyczaj ich nie ma. Ludzie teraz nie myślą o sesjach zdjęciowych. Akurat wzięli kredyt na samochód na pięć lat.
Magda i jej mąż mają dwójkę dzieci - dziewczynki w wieku siedmiu i sześciu lat. Ostatnio mają trudny okres w życiu. Jednak w domu też jest niezbyt dobrze.
Wspólne życie miało wpływ na ich relacje. Szczerze mówiąc, dorośli od dłuższego czasu nie mogą na siebie patrzeć. Rozumiejąc, że córka z mężem nie kupią własnego mieszkania w najbliższym czasie, Agnieszka zaczęła robić wszystko, byle tylko się wyprowadzili.
- Cały czas narzeka, zaczyna się kłócić, chodzi ze szmatką i sprząta, głośno mówiąc o tym, że nikt nie dba o porządek! - opowiada Monika. - Obraża zięcia, nazywa go prostakiem, wyzywa! Kilka tygodni temu wyrzuciła jego buty, wyobrażasz to sobie! Córka ma do niej pretensje, a ona mówi: przecież były dziurawe, nawet bezdomni nie chcieliby założyć. Myślałam, że zostawiliście ich przy drzwiach by wyrzucić - mówi - czyżby nie? To nic, twój milioner bez problemu kupi sobie nowe...
- Jak na to wszystko reaguje zięć?
- Milczy... Przez większość czasu siedzi w swoim pokoju, wychodzi do kuchni, kiedy nikogo nie ma. Wie bowiem, że jeśli teściowa przyłapie go na przebywaniu we wspólnych pomieszczeniach, to znowu zrobi awanturę...
- Mimo to nie próbuje rozwiązać problemu mieszkaniowego w żaden inny sposób?
- Jak ma to zrobić? Przecież nie ma pieniędzy! - Monika wzrusza ramionami. - Nie stać ich jednocześnie na wynajem i kredyt samochodowy...
Monika nie broni przyjaciółki, ale ją rozumie.
- Piątka osób mieszka w dwupokojowym mieszkaniu bez możliwości przeprowadzki - to oczywiście jest trudne! - mówi. - Poza tym, szczerze mówiąc - ile nam, emerytom, tego życia zostało? Liczy się każdy dzień. A co z młodymi? Czas działa na ich korzyść. Prędzej czy później i tak zostaną właścicielami mieszkania...
Agnieszka niedawno odziedziczyła jednopokojowe mieszkanie. Jest malutkie i niewyremontowane, po babci. Ale tam można zamieszkać - dodatkowe mieszkanie, którego tak bardzo potrzebuje ich rodzina.
- Cieszyłam się jej szczęściem, byłam pewna, że teraz albo sama wyprowadzi się, albo pozwoli tam zamieszkać swojej córce z rodziną. Tak, to kawalerka, a jest ich czworo. Ale teraz mieszczą się w pokoju, więc powinny być zadowolone i szczęśliwe z takiej możliwości, o ile matka na to pozwoli.
Jakież było zdziwienie przyjaciółki, gdy usłyszała, że Agnieszka nie zamierza pozwolić córce z mężem i dziećmi wprowadzić się do jednopokojowego mieszkania. Sama też nie zamierzała się tam przeprowadzać.
- To lekka przesada, jeśli zamieszkają osobno w kawalerce. Poradzą sobie w inny sposób! – opowiada Monika. - Niech sobie coś kupią, albo wynajmą... Mówię do niej: Agnieszko, przecież to zrozumiałe, że oni nie przeprowadzą się i niczego sobie nie kupią! Tobie powinno zależeć na tym, żeby zamieszkać osobno! Sytuacja w domu jest nie do zniesienia. Ale Agnieszka jest uparta. Mówi, że nie odda swojego mieszkania!
Agnieszka planuje wynająć tamte mieszkanie, aby móc cokolwiek zarobić i przynajmniej opłacać czynsz.
- Nadal mieszkają razem w dwupokojowym mieszkaniu i się kłócą! - Monika nie rozumie swojej przyjaciółki.
Główne zdjęcie: youtube