Jeszcze w wieku szkolnym John zabrał do domu dwa koty - Jacka i Julie. Niemowlęta były całkowicie czarne, tylko Julie była oznaczona małą białą plamką na brzuchu.

foto: mimimetr.me

Kiedy chłopak wyjechał na studia do innego miasta, jego matka zaczęła opiekować się zwierzętami. Jednak nie dawała sobie radę z Julie. Kotka była dość krnąbrna, a ponadto bardzo tęskniła za swoim właścicielem.

Pewnego dnia uciekła, a długie poszukiwania niestety nie przyniosły żadnego rezultatu.

foto: mimimetr.me

Przez jakiś czas John próbował ją znaleźć, ale Julie nigdzie nie było. Potem w życiu chłopaka wydarzyło się wiele wydarzeń. Ciężko zachorował, ale na szczęście udało mu się poradzić z chorobą, a później ożenić się.

Pewnego razu zadzwoniła matka Johna i powiedziała, że w pobliżu domu kobiety pojawił się czarny kot i zaproponowała synowi, aby przyjechał i spojrzał na niego. Od zaginięcia Julie minęło pełne sześć lat, ale nadzieja na znalezienie jej wciąż żyła w ich sercach.

foto: mimimetr.me

Po przybyciu na miejsce facet cicho zawołał zwierzaka, jak kiedyś, a kot wybiegł na dźwięk. Kiedy zobaczył Johna, zaczął się o niego ocierać. A potwierdzeniem stała się biała plama na brzuchu - to Julie.

Główne zdjęcie: mimimetr.me