Suszę cebulę o każdej porze roku. Jest wiele powodów. Przyjaciele byli kiedyś zaskoczeni, ale teraz robią to samo.
Najpierw opowiem jak suszę cebulę (jest kilka sposobów).
Cebulę czyszczę i siekam. Aby mniej płakać podczas krojenia cebuli, używam jednego z 50 znanych sposobów, który pomaga nie płakać - biorę wodę do buzi. Wygląda śmiesznie, ale działa!
Cebulę wstępnie moczę w wodzie.
Następnie kroję na pół-pierścienie. Istnieją dwa sposoby suszenia.
Pierwszy – w piekarniku. Blachy z cebulą wkładam do piekarnika, drzwiczki powinny być uchylone (można użyć łyżkę lub ręcznik). Należy je suszyć w temperaturze 80 stopni przez około 4-6 godzin (w zależności od piekarnika i samej cebuli).
Ta metoda jest oczywiście droższa. Piekarnik nie jest przeznaczony do tego zadania. Natomiast kiedyś tak suszyłam. Oto, co powstaje:
Drugi sposób - w dehydratorze. KAŻDY dehydrator się nada! Suszę w temperaturze 50-60 stopni. Trwa to dłużej niż w piekarniku, ale wychodzi znacznie taniej. Nie podam dokładnie czasu suszenia, ponieważ dla każdego dehydratora będzie on inny (zwykle jest to wskazane w instrukcji).
Trzeci sposób – na słoneczku. Prawie nie używam tej metody.
Możesz przechowywać cebulę bez siekania. Wkładam ją do suchego słoika i trzymam w szafie. Taką cebulę dodaję do zup, zapiekanek, dań mięsnych i gotuję z nią duszone warzywa. Bardzo często dodaję do wypieków (chleb z taką cebulą okazuje się bardzo smaczny i aromatyczny)!
Obowiązkowo mielę część cebuli na proszek. Robię to za pomocą blendera.
Następnie wkładam ją do suchego słoika. Ten proszek dodaję do sosów, marynat, do sałatek, kotletów i naleśników. Używam go również jako przyprawy do mięs i warzyw. Dodaję do nadzień i ciasta. Smak potrawy zmienia się diametralnie! Aż trudno to opisać. Gorąco polecam!
Dodaję trochę soli do cebuli w celu lepszego przechowywania. Zapobiega to formowaniu się grudek i aromat jest lepiej zachowany.
Ciągle zadawane mi są pytania: „Po co, skoro cebula jest w sklepach przez cały rok, i tak jest dobrze przechowywana…”. Właśnie DLATEGO:
Pierwszy powód (od tego zaczęło się suszenie) jest taki, że wiosną „ratowałam” zapas cebuli, którą kupiłam na zimę. Nie było czasu na zjedzenie - zaczął „rosnąć” i psuć się. Wtedy zasuszyłam około 5 kg cebuli. Po 3 miesiącach ponownie zaczęłam suszyć!!! Dlatego...
Drugi powód (najważniejszy). Dania z taką cebulą są DUŻO smaczniejsze! Aromat podobny do smażonej (karmelizowanej) cebuli. Nie ma nieprzyjemnej goryczy, której wielu z nas nie lubi w cebuli, a aromat jest znacznie wyrazistszy!
Nawiasem mówiąc, możesz po prostu kupić gotowe przyprawy w sklepie, aby nie zawracać sobie głowy suszeniem, które zajmuje długi czas - i spróbować. Uważam, że mimo wszystko, cebula z opakowania nie jest taka sama... ma dziwny, nienaturalny smak.
Trzeci powód. Z tą cebulą gotowanie jest łatwiejsze i SZYBSZE. Nie musisz smażyć cebuli, nie musisz jej nawet siekać. Od razu dodaję do potrawy i... zawsze danie jest pyszne!
Czwarty powód (dla wielu jest również ważny). Jestem pewna, że w każdej rodzinie są tacy, którzy nie lubią cebuli, wyszukują ją na talerzu i przesuwają do brzegu. Ja też mam takiego niejadka, więc używam cebuli w proszku. W daniu nie widać cebuli, a smak będzie niesamowity!
Piąty powód. Często zdarza się, że cebula jest gdzieś pilnie potrzebna, ale nagle się skończyła... Zawsze mam w szafie tą przyprawę i zawsze jest pomocna w takich sytuacjach.
Główne zdjęcie: google.com